- Opuściłem Indian Wells jako mistrz ważnego turnieju, co uczyniło mnie szczęśliwym jak nigdy wcześniej. Uwielbiam ten tytuł, ponieważ to moje pierwsze duże trofeum w karierze. Finał Rolanda Garrosa także uwielbiam, ale tamtą kampanię zakończyłem porażką, a to nigdy nie jest miłe uczucie - powiedział Dominic Thiem na środowym spotkaniu z dziennikarzami.
Triumf w Indian Wells był dla Austriaka pierwszym zwycięstwem w imprezie rangi ATP World Tour Masters 1000. Dzięki temu awansował w poniedziałek na czwarte miejsce w rankingu i wyrównał życiówkę. Teraz 25-latek z Wiener Neustadt chciałby kontynuować dobrą passę w Miami. - Obie imprezy są od początku bardzo trudne. Podobnie jak w Indian Wells, będę się starał zachować koncentrację, dobrze wejść w turniej już od pierwszej piłki i ani na sekundę nie stracić rytmu - wyznał.
Thiem wygrał w Indian Wells i teraz może zwyciężyć w Miami. Jeśli mu się uda, to będzie 11. graczem (licząc kobiety i mężczyzn), który zdobędzie tzw. Słoneczny Dublet. - Wygrałem w zeszłym tygodniu, ale to mistrzostwo niczego nie zmienia. Nie strzeliłem bramki na wyjeździe, jak to ma miejsce w piłce nożnej, dlatego tutaj zaczynam od zera. Na początek zmierzę się z bardzo trudnym rywalem, jakim jest Hurkacz, który w Indian Wells dotarł do ćwierćfinału. Już w pierwszym spotkaniu nie będzie łatwo. Muszę podejść do tego turnieju z meczu na mecz - stwierdził czwarty tenisista świata.
Austriak zagra w nocy z piątku na sobotę naszego czasu (początek tuż po północy) z Hubertem Hurkaczem, który w środę pokonał Włocha Matteo Berrettiniego 6:4, 6:3. Polak zapoznał się z kortami na Hard Rock Stadium w ramach turnieju singla. Thiem dokonał tego w środę, gdy wspólnie z Amerykaninem Steve'em Johnsonem odpadł z rywalizacji w deblu. - Korty i warunki są zbliżone do tych panujących w Indian Wells - ocenił piątkowy przeciwnik wrocławianina.
Zobacz także:
Roland Garros z rekordową pulą nagród
Były trener Naomi Osaki żąda pieniędzy
ZOBACZ WIDEO Tomasz Smokowski przerwał wywiad z piłkarzem Miedzi. "Żyro, mów prawdę!"