Justyna Jegiołka miała ogromny wpływ na sukcesy Mihaeli Buzarnescu w sezonie 2018. Tenisistka z Bukaresztu osiągnęła wówczas finały w Hobart i Pradze, a w San Jose wywalczyła premierowe mistrzostwo w głównym cyklu. Dzięki temu awansowała na najwyższe w karierze 20. miejsce. Potem jednak doznała kontuzji kostki i z tego powodu pauzowała przez parę miesięcy.
W 2019 roku Buzarnescu prezentuje się kiepsko. Wygrała zaledwie jeden mecz i spadła na 32. pozycję. Podczas lutowego turnieju w katarskiej Dosze Rumunka miała pretensje do polskiej trenerki, że ta w ogóle jej nie pomaga (więcej o tym pisaliśmy tutaj). Po fatalnym występie w Indian Wells 30-latka postanowiła coś zmienić i zdecydowała się zwolnić Jegiołkę.
"Miki" postanowiła, że począwszy od Miami Open 2019 jej trenerem będzie Artemon Apostu-Efremov. To były rumuński tenisista, który w ostatnich latach pracował z Iriną-Camelią Begu. Teraz dołączy do sztabu Buzarnescu, w którym nadrzędną rolę pełni ojciec tenisistki, Mihai. - Z nowym trenerem przy moim boku liczę na mocniejszą i szybszą grę - wyznała na Twitterze. Jej pierwszą rywalką na Florydzie będzie Białorusinka Wiera Łapko lub Francuzka Alize Cornet.
Zobacz także:
Iga Świątek o krok od głównej drabinki w Miami
Miami: Magda Linette wygrała pierwszy mecz
ZOBACZ WIDEO El. ME 2020. Brzęczek zbudował Bednarka. "Robił na przekór, wierzył we mnie. Teraz mogę się odpłacić"