- Roger był bardzo agresywny, czego zresztą się po nim spodziewałem. Zdawał się mieć kontrolę nad wszystkim, co robi na korcie. Wcześnie uderzał piłkę, nawet z pozycji wznoszącej, nie dając mi w ten sposób żadnego czasu na przygotowanie. Mecz był rozgrywany w szybkim tempie. Najprawdopodobniej podejmowałem złe decyzje przy własnym serwisie i dlatego przegrałem - powiedział Stefanos Tsitsipas, który uległ Rogerowi Federerowi 4:6, 4:6.
- To dziwne uczucie. Bardzo chciałem wygrać mój pierwszy turniej rangi ATP 500. Naprawdę bardzo się starałem i teraz jestem trochę smutny, że mi się to nie udało. Z drugiej strony bardzo się cieszę z powodu Rogera. On bardzo ciężko na to pracował i jestem szczęśliwy z jego osiągnięć. Publiczność bardzo go wspierała, co jest oczywistością. Roger to legenda - wyznał 20-letni ateńczyk, który nie zdołał powstrzymać Szwajcara przed wywalczeniem 100. tytułu w głównym cyklu.
Tsitsipas przyleciał do Dubaju prosto z Marsylii, gdzie sięgnął po drugi tytuł w karierze. Czy z tego powodu był zmęczony? - W przeważającej części pod względem mentalnym, fizycznie nie tak bardzo. Mózg dostosowuje się do pewnych wzorców podczas gry w tenisa, ale czasem bardzo się męczy i domaga się pewnych zmian.
W poniedziałek Tsitsipas zapisze się w historii jako pierwszy Grek w Top 10 rankingu ATP. - Podchodzę do tego krok po kroku. Najpierw awansowałem do Top 100, a potem do Top 50. Muszę przyznać, że najtrudniejszym zadaniem jest osiągnąć pierwszą setkę. Potem czułem, że cały czas się poprawiam i mogę się dostać do Top 10. Byłem bardzo szczęśliwy po zwycięstwie nad Gaelem - powiedział.
Zobacz także:
100. tytuł spełnieniem marzeń Rogera Federera
Roger Federer wróci do Dubaju w 2020 roku
ZOBACZ WIDEO: HME Glasgow 2019. Piotr Lisek: Polska skokami stoi!