Michał Przysiężny rozegrał pierwszy mecz na zawodowych kortach od kwietniowego występu w Pucharze Davisa w spotkaniu z Zimbabwe w Sopocie. Głogowianin leczył w ostatnim czasie kontuzję ścięgna Achillesa i był sparingpartnerem Karoliny Woźniackiej. Teraz 34-latek uznał, że nadszedł czas, aby powrócić do rywalizacji.
Nasz reprezentant dostał się do głównej drabinki zawodów Koblenz Open 2019 dzięki tzw zamrożonemu rankingowi. Jego przeciwnikiem był w poniedziałek Javier Barranco Cosano (ATP 426). Hiszpan znalazł się w turnieju z listy sporządzonej na bazie klasyfikacji ITF. To efekt reformy rozgrywek na poziomie futuresów i utworzenia tzw. Transition Tour.
W poniedziałek było widać, że Przysiężny będzie potrzebował czasu, aby złapać właściwy rytm. W pierwszym secie Polak stracił serwis w trzecim gemie, a w drugim Barranco odebrał mu podanie już w gemie otwarcia. Mimo tych niepowodzeń 545. tenisista świata zrobił wszystko, aby odrobić straty. Udało mu się wygrać cztery kolejne gemy w drugiej odsłonie i wyrównać stan pojedynku. Z kolei w decydującej partii Przysiężny przełamał w pierwszym oraz piątym gemie, dzięki czemu po 103 minutach zwyciężył ostatecznie 4:6, 6:3, 6:2.
O miejsce w III rundzie niemieckiego challengera Polak powalczy w środę z rozstawionym z "14" Tallonem Griekspoorem (ATP 233). Holender znalazł się w gronie 16 najwyżej notowanych uczestników turnieju i w związku z tym otrzymał na początek wolny los.
Koblenz Open, Koblencja (Niemcy)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 46,6 tys. euro
poniedziałek, 14 stycznia
I runda gry pojedynczej:
Michał Przysiężny (Polska) - Javier Barranco Cosano (Hiszpania) 4:6, 6:3, 6:2
ZOBACZ WIDEO Leeds United pokonało Derby County 2:0! Kontrowersje już w pierwszej minucie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dziewięć miesięcy? Ciąża tyle trwa. Nie wiem, czy to przypadek.