W sobotnim finale imprezy w Canberze Hubert Hurkacz pokonał Ilję Iwaszkę 6:4, 4:6, 6:2. Polak wziął tym samym rewanż za porażkę doznaną w pierwszym tygodniu sezonu w indyjskim Pune. Za wygranie trzeciego w karierze challengera otrzyma 80 punktów do rankingu ATP oraz czek na sumę 7200 dolarów. Poprawi dzięki temu życiówkę w światowym zestawieniu.
- To był wymagający mecz, warunki były trudne ze względu na upał. Zagrałem jednak bardzo dobrze i jestem szczęśliwy ze zwycięstwa - powiedział Hurkacz. - Cały czas starałem się zachowywać pozytywne nastawienie, nawet po kilku słabszych gemach w drugim secie. Wiedziałem, że stać mnie na lepszą grę i pokazałem to w trzecim secie. Przełamanie na 4:1 dodało mi wiary - dodał.
Dla 21-latka z Wrocławia występ w Canberze był idealnym przetarciem przed występem w Australian Open 2019. Polak wyznał również, że nie chciałby wrócić w przyszłym sezonie do australijskiej stolicy, ponieważ liczy na poprawę miejsca w rankingu i grę w większych turniejach. - Do Melbourne pojadę pewny siebie. Wywalczenie tytułu w pierwszych tygodniach sezonu zawsze tak działa, zwłaszcza że zagrałem kilka świetnych meczów. Canberra to wspaniałe miasto, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku będę już w Top 50 rankingu.
W Australian Open 2019 Hurkacz spotka się we wtorek o godz. 1:00 naszego czasu z Ivo Karloviciem. Polak pokonał już doświadczonego rywala 7:6, 7:6 w eliminacjach do zawodów w Cincinnati w 2018 roku, ale Chorwat bardzo dobrze zaczął nowy sezon, ponieważ osiągnął finał imprezy ATP World Tour 250 w indyjskim Pune. - Sądzę, że stać mnie na zwycięstwo. Oczywiście Karlović ma potężny serwis, ogromne doświadczenie i wiele świetnych wyników w Wielkim Szlemie. Na pewno będę potrzebował dobrego returnu. Nasze wcześniejsze spotkanie było wyrównane, ale tym razem do zwycięstwa będą potrzebne trzy wygrane sety.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: popisy Bielika. "Nie próbujcie tego w domu"