Przed kilkoma dniami Grigor Dimitrow udzielił wywiadu telewizji bTV, w którym poinformował, że najprawdopodobniej znów nie wystąpi w turnieju ATP w Sofii. - Moje szanse na grę w Sofii nie wyglądają dobrze. Wiem, że to może być rozczarowaniem, ale nie widzę powodu, dla którego miałbym czuć presję, by grać w prywatnym turnieju - powiedział, przy okazji krytykując władze bułgarskiego tenisa: - Dlaczego w Bułgarii musimy organizować turniej prywatny, skoro możemy robić coś więcej? Dlaczego dajemy możliwość tenisistom z poziomu ATP, a nie możemy zorganizować więcej challengerów i futuresów, by dać więcej szans naszym zawodnikom?
Słowa tenisisty nie zostały dobrze przyjęte wśród ludzi związanych z bułgarskim tenisem. Tenisista, któremu i tak fani w ojczyźnie mają za złe, że omija imprezę w Sofii, został poddany jeszcze mocniejszej krytyce. Wobec tego w sobotę postanowił odnieść się do swojej opinii.
- Po wywiadzie, którego udzieliłem w ubiegłym tygodniu, chciałem wyjaśnić moje uwagi dotyczące turnieju w Sofii, bo zostały źle przedstawione - napisał na Facebooku Bułgar. - Cieszę się, że w mojej ojczyźnie jest impreza ATP World Tour 250. Zagrałem w niej w 2017 roku i miałem wystarczająco wiele szczęścia, by zdobyć tytuł, co było wspaniałym momentem mojej kariery i zajmuje szczególne miejsce w sercu. Moje komentarze bardziej były powiązane z turniejami niższej rangi niż ATP World Tour. Moim zdaniem jest potrzeba, by Bułgarska Federacja Tenisa spróbowała organizować więcej imprez ATP Challenger Tour i ITF Futures - wyjaśnił.
- Szanuję wysiłki Dubai Duty Free, aby organizować turniej w Sofii, i życzę im wszystkiego najlepszego w 2019 roku. Jednocześnie mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości będziemy mogli rozwijać tenis w Bułgarii - dodał.
W trzech dotychczas rozegranych edycjach turnieju Sofia Open Dimitrow zagrał tylko w jednej, w 2017 roku, gdy zdobył tytuł. Nadchodząca odbędzie się w dniach 4-10 lutego.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Czułam się bardzo źle. Nie miałam siły wstać z łóżka