Organizatorzy Wimbledonu zmieniają zasady. Będzie tie break w decydującym secie

Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Novak Djoković, mistrz Wimbledonu 2018
Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Novak Djoković, mistrz Wimbledonu 2018

Organizatorzy wielkoszlemowego Wimbledonu poinformowali, że od 2019 roku zostanie wprowadzony tie break w decydującym secie. To efekt obserwacji oraz konsultacji z uczestnikami turnieju na przestrzeni ostatnich 20 lat.

W tym artykule dowiesz się o:

John Isner i Nicolas Mahut mogą spać spokojnie. Ich rekordowy mecz z 2010 roku, zakończony wynikiem 70:68 w piątym secie, już się nie powtórzy na wimbledońskich trawnikach. Organizatorzy postanowili, że od sezonu 2019 będzie obowiązywał tie break. Uczestnicy rozegrają go przy stanie 12:12 w decydującym secie.

Przepis zostanie wprowadzony do wszystkich konkurencji poza turniejem wózkarzy, którzy już grają do dwóch wygranych setów z tie breakami przy stanie 6:6. Będzie on stosowany w eliminacjach, singlu kobiet i mężczyzn, deblu kobiet i mężczyzn, mikście oraz singlu i deblu juniorów. Przy stanie 12:12 zawodnicy rozegrają tie break do siedmiu wygranych punktów, przy czym przewaga zwycięzcy musi wynieś dwa lub więcej punktów. W singlu kobiet panie zagrają tie break przy stanie 12:12 w trzecim secie, natomiast w singlu mężczyzn będzie on obowiązywał przy takim wyniku w piątym secie.

- W naszej opinii nadszedł właściwy czas, aby wprowadzić tie break dla meczów, które nie znalazły naturalnego rozstrzygnięcia w rozsądnym momencie decydującego seta. Zdajemy sobie sprawę, że takie sytuacje były dosyć rzadkie, dlatego uważamy, że wprowadzenie tie breaka przy stanie 12:12 zapewni sprawiedliwą równowagę pomiędzy daniem graczom odpowiednich możliwości na zwieńczenie pojedynku przy jednoczesnym zapewnieniu, że mecz zakończy się w akceptowalnym czasie - powiedział Philip Brook z All England Lawn Tennis Club.

Dyskusja na temat wprowadzenia tie breaka rozgorzała na nowo po tegorocznym Wimbledonie. W półfinale singla panów Kevin Anderson pokonał po długim boju (26:24 w V secie) Johna Isnera, powodując znaczne opóźnienia na korcie centralnym. Z tego powodu organizatorzy podjęli decyzję o tym, że Rafael Nadal i Novak Djoković zagrali ze sobą pod dachem, co nie spodobało się potem Hiszpanowi. Do tego Anderson miał jeszcze pretensje, że z powodu braku tie breaka wyszedł do finałowego starcia z Serbem wyczerpany i dlatego nie był w stanie nawiązać wyrównanej walki.

ZOBACZ WIDEO: Urszula Radwańska: Mój cel to powrót do czołowej "30" światowego tenisa

Źródło artykułu: