Po kapitalnym początku sezonu i zwycięstwie w Australian Open Oliver Marach i Mate Pavić byli jeszcze w finale Rolanda Garrosa, ale potem znacznie obniżyli loty w Wielkim Szlemie. W Wimbledonie przegrali już w I rundzie z Argentyńczykiem Federico Delbonisem i Meksykaninem Miguelem Angelem Reyesem-Varelą. Mimo tego jako pierwsi zapewnili sobie prawo startu w londyńskich Finałach ATP World Tour.
W środę Austriak i Chorwat rozpoczęli zmagania w US Open 2018. W spotkaniu z Leonardo Mayerem i Joao Sousą nie zanosiło się na niespodziankę. Faworyci wygrali premierową odsłonę 6:3, zaś w drugiej byli bardzo bliscy zwycięstwa, lecz przegrali decydujący tie break. Od tego momentu lepiej prezentowali się Argentyńczyk i Portugalczyk, którzy zdobyli przełamanie w trzecim secie, dzięki czemu wygrali 3:6, 7:6(5), 7:5.
Była to jedyna porażka rozstawionej pary w pierwszym dniu zawodów mężczyzn. Broniący tytułu Jean-Julien Rojer i Horia Tecau zaczęli od zwycięstwa, podobnie jak Raven Klaasen i Michael Venus, którzy w II rundzie mogą się spotkać z Marcinem Matkowskim i Davidem Marrero. Polak i Hiszpan zagrają w czwartek z Argentyńczykiem Maximo Gonzalezem i Chilijczykiem Nicolasem Jarrym.
W czwartek do rywalizacji przystąpią również Łukasz Kubot i Marcelo Melo, którzy po odpadnięciu Maracha i Pavicia są najwyżej rozstawioną parą w pierwszej ćwiartce. Ich przeciwnikami będą Kanadyjczyk Vasek Pospisil i Hiszpan Fernando Verdasco. W tej części drabinki pierwsze mecze wygrali już groźni Francuzi Pierre-Hugues Herbert i Nicolas Mahut oraz Włosi Simone Bolelli i Fabio Fognini. Obie pary mają na koncie tytuły wielkoszlemowe i mogą trafić na Polaka i Brazylijczyka w III rundzie.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Gołąb: Denis Urubko na K2 miał pretensje o śmieszne rzeczy. To było kuriozalne