Po występie w Toronto, gdzie nie przeszedł kwalifikacji, Hubert Hurkacz (ATP 112) udał się do Cincinnati, na kolejny turnieju rangi ATP Masters 1000. Na kortach w Ohio również będzie musiał rozpoczynać od fazy wstępnej. Początkowo Polak był dopiero 23. na tzw. liście oczekujących, ale dzięki wycofaniom wyżej notowanych tenisistów znalazł się w drabince kwalifikacji.
W I rundzie zmagań eliminacyjnych Hurkacz trafił na Ryana Harrisona (ATP 57). Gracz z Luizjany w przeszłości był kreowany na wielką postać amerykańskiego i światowego tenisa. Pierwszy mecz rangi ATP World Tour wygrał, mając 15 lat. Ale wciąż nie odnosi takich sukcesów, jakie mu wróżono. W wieku 26 lat ma w dorobku tylko jeden tytuł w głównego cyklu (w 2017 roku w Memphis). Trzykrotnie także wystąpił w finałach (w 2017 roku w Atlancie i w obecnym sezonie w Brisbane oraz ponownie w Atlancie).
Największy sukces w seniorskiej karierze odniósł w deblu. W 2017 roku w parze z Michaelem Venusem zwyciężył w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. W singlu w Wielkim Szlemie najdalej docierał do III rundy (US Open 2016 i Australian Open 2018).
Pojedynek Hurkacza z Harrisonem odbędzie się w sobotę. Został zaplanowany na korcie Grandstand jako czwarte spotkanie dnia od godz. 17:00 czasu polskiego.
Zwycięzca tego meczu w finałowej rundzie kwalifikacji zmierzy się z rozstawionym z numerem 12. Japończykiem Taro Danielem (ATP 78) bądź z najstarszym uczestnikiem eliminacji, 39-letnim Chorwatem Ivo Karloviciem (ATP 111).
ZOBACZ WIDEO Mocny charakter polskiej triumfatorki Wimbledonu. "Wiele rzeczy musi wydobyć krzykiem"
Amerykaniec swietnie gra w defensywie, dobrze z kontry.
Nie wali slepakami, spokojnie buduje akcje.
Szczerze to nie widze tu Huberta.