Wimbledon: mistrz juniorskiego Rolanda Garrosa za mocny dla Wojciecha Marka

Facebook / Na zdjęciu: Wojciech Marek
Facebook / Na zdjęciu: Wojciech Marek

Wojciech Marek odpadł w I rundzie gry pojedynczej wielkoszlemowego Wimbledonu 2018. Polski tenisista przegrał w dwóch setach z najlepszym obecnie juniorem świata, Chunem Hsinem Tsengiem.

Wojciech Marek i Chun Hsin Tseng znają się z juniorskiego Australian Open 2018, w którym razem wystąpili w deblu. Od tego czasu Tajwańczyk zrobił spory postęp i w czerwcu wygrał bez straty seta Rolanda Garrosa, dzięki czemu został numerem jeden tenisistów do 18. roku życia. Los sprawił, że bytomianin i tenisista z Azji trafili na siebie już w I rundzie Wimbledonu 2018.

Marek miał w pierwszej partii problemy z utrzymaniem własnego podania. Tseng przełamał jego serwis aż czterokrotnie, na co Polak odpowiedział tylko dwoma breakami. W takiej sytuacji nasz reprezentant przegrał premierową odsłonę 2:6. W drugim secie reprezentant Górnika Bytom zagrał dużo lepiej i prowadził wyrównany bój z rywalem. Tajwańczyk zaatakował w 10. gemie i po wykorzystaniu drugiej okazji zwieńczył trwający 67 minut pojedynek wynikiem 6:2, 6:4.

Nasz tenisista popełnił w poniedziałek dziewięć podwójnych błędów. Nie opuszcza jeszcze wimbledońskich trawników, bowiem we wtorek zagra wspólnie z Mateusem Alvesem debla. Polsko-brazylijska para nie miała szczęścia w losowaniu, gdyż już w I rundzie trafiła na swoich pogromców z Rolanda Garrosa, Hugo Gastona i Clementa Tabura. Oznaczeni w Londynie "trójką" Francuzi byli również lepsi od Marka i Tsenga w Australian Open.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty
poniedziałek, 9 lipca

I runda gry pojedynczej juniorów:

Chun Hsin Tseng (Tajwan, 1) - Wojciech Marek (Polska) 6:2, 6:4

ZOBACZ WIDEO Eksperci chcą polskiego trenera, ale nie widzą kandydata. "Federacje stawiają na nazwiska"

Komentarze (1)
avatar
Lovuś
9.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do czołówki światowej jeszcze brakuje, przede wszystkim mocy w uderzeniach. Ale i tak nie jest źle. W przyszłym sezonie Wojtek ma szansę na top 10 rankingu juniorskiego.