Mariusz Fyrstenberg: Chcę dać szansę utalentowanym polskim tenisistom

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Mariusz Fyrstenberg podczas turnieju w Szczecinie
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Mariusz Fyrstenberg podczas turnieju w Szczecinie

Mariusz Fyrstenberg po raz pierwszy pojawi się na turnieju Sopot Open w roli dyrektora zawodów. Były znakomity polski deblista chce wykorzystać imprezę do promocji swoich następców.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Męski tenis na wysokim poziomie niedługo wróci nad polskie morze, ale tym razem wystąpi tam Pan w roli dyrektora. Skąd taki pomysł?[/b]

Mariusz Fyrstenberg (były polski tenisista, deblowy finalista US Open): Od kilku lat myślałem o tym, że mamy w Polsce zbyt wielu utalentowanych zawodników, by nie było tu dobrych turniejów tenisowych. Zainteresowanie dyscypliną jest duże, chociaż oczywiście zawsze chciałoby się więcej. Sukcesy m.in. Agnieszki Radwańskiej, Łukasza Kubota i Jurka Janowicza sprawiły, że zwiększyła się liczba kibiców, a także ich wiedza o tenisie. Poza tym, po zakończeniu kariery to było dla mnie naturalne przejście z kortu do strefy biznesu.

Lata gry na najwyższym poziomie ułatwiły podjęcie takiej decyzji?

Na pewno, poznałem wiele osób, które pomagają mi zorganizować ten turniej. Wiem także czego oczekują zawodnicy. Co ważne dla mnie, ATP przychylnie spojrzała na mój pomysł i dzięki temu od razu weszliśmy na poziom średniego challengera. Mam nadzieję, że w ciągu dwóch, trzech lat dojdziemy do puli nagród 150 tysięcy dolarów. Plan jest taki, by za kilka kolejnych lat był to wielki turniej ATP, który przecież kiedyś gościł już w Sopocie. Nadal, Monfils, Safin i nie tylko - na kortach zaprezentowało się wielu światowej klasy tenisistów. Chcę nawiązać do tej tradycji.

Tenis będzie tematem numer jeden nie tylko na korcie?

Tak, mam prospołeczne podejście do tej dyscypliny. W trakcie takiego wydarzenia można zorganizować wiele imprez okolicznościowych i mamy to w planach. Przygotujemy fajną strefę dla dzieci, w której najmłodsi będą mogli postawić swoje pierwsze tenisowe kroki i dobrze spędzić czas razem z rodzicami. Będzie też Akademia Młodych Talentów - zaprosimy najlepszych graczy i wspólnie z Radkiem Szymanikiem, kapitanem reprezentacji w Pucharze Davisa, zorganizujemy dla nich warsztaty, m.in. ze współpracy z mediami i odpowiedniego planowania treningów. Pamiętam też, że jako zawodnik dostałem wiele od organizatorów turnieju w Sopocie. Teraz chcę się odwdzięczyć.

Co taki turniej może znaczyć dla młodego tenisisty?

Chcę dać szansę utalentowanym polskim tenisistom - to jedna z moich głównych idei. Oczywiście większość dzikich kart do turnieju eliminacyjnego i głównego rozdamy polskim zawodnikom. Wiem z doświadczenia i nie mam na myśli tylko meczów, że każdy trening z zawodowym tenisistą to ogromne przeżycie i dodatkowy impuls.

Już wiadomo, że przyjazd do Polski zapowiedziało kilku znanych tenisistów.

Udało nam się zaprosić dwóch zawodników, którzy dawniej byli w TOP 10 światowego rankingu. Tommy Robredo i Nicolas Almagro to naprawdę wielkie nazwiska. Jeżeli zdrowie mu dopisze, to zagra u nas także Jurek Janowicz, do tego Kamil Majchrzak. Cieszy mnie, że od poniedziałku do piątku wstęp na korty będzie dla fanów darmowy. W weekend, ze względu na duże zainteresowanie, wprowadziliśmy niewielką opłatę. Myślimy jeszcze nad tym, żeby w Gdyni zorganizować dodatkową strefę kibica.

Dlaczego turniej został przeniesiony z Sopotu do Gdyni?

Na to miała wpływ skomplikowana sytuacja na sopockich kortach. Dla mnie niezwykle istotny jest profesjonalizm, dlatego z myślą o komforcie tenisistów i kibiców zadecydowaliśmy o przeniesieniu turnieju na korty Arki. Chcieliśmy po prostu uniknąć problemów. Bardzo dziękuję moim sponsorom i partnerom, prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu, że wciąż wspiera ten projekt. Mam nadzieję, że wrócimy tam za rok, a poza tym odległość pomiędzy Gdynią a Sopotem jest niewielka. Jako zawodnik z hotelu na korty jeździłem czasem ponad godzinę.

Wszystkie problemy udało się już rozwiązać?

Coraz mniej śpię (śmiech), poza tym nie ma już żadnych zagrożeń. Pierwszy rok zawsze jest ciężki, ale mam dookoła siebie znakomitych ludzi i niczego się nie obawiam. Wręcz przeciwnie, serdecznie wszystkich zapraszam. Rozpoczynamy 28 lipca od gier eliminacyjnych.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Nawałka na tle innych polskich selekcjonerów. "W historii to jest trener jeden z wielu"

Źródło artykułu: