Roland Garros: Magdalena Fręch wygrała trzysetowy bój w deszczowym Paryżu i jest w turnieju głównym

Facebook / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
Facebook / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Magdalena Fręch pokonała po trzysetowej bitwie Słowaczkę Rebekę Sramkovą i awansowała do turnieju głównego wielkoszlemowego Rolanda Garrosa.

W styczniu Magdalena Fręch (WTA 137) przeszła eliminacje do Australian Open i zanotowała wielkoszlemowy debiut. W Paryżu Polka również przebiła się przez trzystopniowe kwalifikacje. W piątek pokonała 4:6, 6:2, 6:3 Słowaczkę Rebeką Sramkovą (WTA 346) i dzięki temu po raz pierwszy zagra w turnieju głównym Rolanda Garrosa.

W drugim gemie meczu Fręch uzyskała przełamanie do zera, ale w trzecim Sramkova odrobiła stratę minięciem forhendowym. Słowaczka grała agresywnie, dobrze returnowała, zmieniała kierunki i rotację, grała piłki szybkie i wolne, wysokie i niskie. W I secie była stroną dyktującą warunki na korcie. W piątym gemie Fręch obroniła dwa break pointy, ale przy trzecim wyrzuciła forhend. Polka urozmaicała swoją grę, sięgała po skróty i slajsy, ale zbyt często była spychana do defensywy. Do końca nie udało się jej odrobić straty przełamania. Set dobiegł końca, gdy w 10. gemie łodzianka wpakowała return w siatkę.

W II secie Fręch częściej wchodziła w kort i przejmowała inicjatywę. Popełniała mniej błędów i wywierała na rywalce większą presję. W czwartym gemie Sramkova oddała podanie ze stanu 40-15. Świetna akcja zwieńczona krosem bekhendowym dała Polce break pointa. Przełamanie stało się faktem, gdy Słowaczka wyrzuciła forhend. Łodzianka do końca grała rzetelnie i konsekwentnie. W dziewiątym gemie Sramkova obroniła pierwszą piłkę setową forhendem i spotkanie zostało przerwane z powodu deszczu.

Mecz został wznowiony po blisko godzinie. Sramkova odparła drugą i trzecią piłkę setową kończącymi forhendami. Fręch uzyskała czwartego setbola krosem forhendowym. Seta zakończył podwójny błąd Słowaczki.

Świetny wolej w odpowiedzi na dropszota Fręch dał Sramkovej dwa break pointy w trzecim gemie III partii. Polka wybrnęła z opresji i to ona prowadziła 2:1. Łodzianka poczuła przypływ dodatkowej mocy i kończącym returnem zaliczyła przełamanie na 3:1. Jednak nie udało się jej podwyższyć prowadzenia. Kombinacją krosa bekhendowego i drajw woleja Sramkova wykorzystała break pointa w siódmym gemie. Końcówka, przy padającym deszczu, należała do solidniejszej w grze z głębi kortu Fręch, która w najważniejszych punktach wykazała się większą skutecznością.

W ósmym gemie Słowaczka ponownie oddała podanie ze stanu 40-15 robiąc podwójny błąd i wyrzucając forhend. Po chwili Polka od 15-40 zdobyła cztery punkty. Przy piłce meczowej łodzianka świetnie się broniła i na zakończenie wymiany Sramkova wpakowała bekhend w siatkę.

W trwającym godzinę i 41 minut meczu Fręch obroniła osiem z 11 break pointów, a sama wykorzystała pięć z ośmiu szans na przełamanie. Polka zdobyła 41 z 54 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Posłała 18 kończących uderzeń i popełniła 40 niewymuszonych błędów. Sramkova miała 30 piłek wygranych bezpośrednio i 63 pomyłki.

Aktualna pozycja Sramkovej poza Top 300 rankingu to wynik prześladujących ją problemów zdrowotnych. Ubiegły sezon Słowaczka zakończyła w lipcu i na korty wróciła w lutym. W marcu wygrała dwa turnieje ITF w tureckiej Antalyi. W maju ubiegłego roku Sramkova była klasyfikowana na najwyższym w dotychczasowej karierze 111. miejscu w rankingu. Jedyny do tej pory wielkoszlemowy start zanotowała w Australian Open 2017.

W I rundzie Fręch zmierzy się z Rosjanką Jekateriną Aleksandrową (WTA 102), która debiut w głównym cyklu zanotowała w 2016 roku w Katowicach.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 39,197 mln euro
piątek, 25 maja

III runda eliminacji gry pojedynczej:

Magdalena Fręch (Polska) - Rebecca Sramkova (Słowacja) 4:6, 6:2, 6:3

ZOBACZ WIDEO Boniek o bezpieczeństwie na stadionach: Mamy problem, który spokojnie rozwiążemy

Źródło artykułu: