WTA Miami: Coco Vandeweghe zdobyła kolejny tytuł dla USA. Razem z Ashleigh Barty wygrała debla

Getty Images / Ryan Pierse / Na zdjęciu: Coco Vandeweghe
Getty Images / Ryan Pierse / Na zdjęciu: Coco Vandeweghe

Coco Vandeweghe została kolejną amerykańską tenisistką, która w tym roku sięgnęła po tytuł w Miami Open. W niedzielnym finale gry podwójnej okazała się razem z Australijką Ashleigh Barty lepsza od Czeszek Barbory Krejcikovej i Kateriny Siniakovej.

Dotychczas Ashleigh Barty odnosiła godne uwagi rezultaty w parze ze swoją rodaczką Casey Dellacquą, ale podczas marcowych imprez w USA wystąpiła u boku Coco Vandeweghe. W Indian Wells panie odpadły już po pierwszym spotkaniu, lecz w Miami okazały się lepsze m.in. od takich duetów jak Timea Babos i Kristina Mladenović czy Jekaterina Makarowa i Jelena Wiesnina.

W niedzielnym meczu o tytuł Barty i Vandeweghe nie dały żadnych szans rozstawionym z szóstym numerem Barborze Krejcikovej i Katerinie Siniakovej. W pierwszym secie wygrały od stanu po 2 cztery gemy rzędu. Natomiast w drugiej partii szybko straciły serwis, lecz potem nie oddały ani jednego gema. Po nieco ponad godzinie triumfowały zdecydowanie 6:2, 6:1.

Tym samym Vandeweghe została piątym reprezentantem USA, który zdobył tytuł w Miami Open 2018. Wcześniej najlepsi w singlu byli Sloane Stephens i John Isner, zaś w deblu mężczyzn bracia Bob i Mike Bryanowie. Dla Amerykanki to trzecie trofeum rangi WTA w grze podwójnej. Partnerująca jej Barty ma ich teraz na koncie sześć. Do tego wspólnie z Dellacquą była czterokrotnie w finale zawodów Wielkiego Szlema.

Miami Open, Miami (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy (Laykold), pula nagród 8,648 mln dolarów
niedziela, 1 kwietnia

finał gry podwójnej:

Ashleigh Barty (Australia) / Coco Vandeweghe (USA) - Barbora Krejcikova (Czechy, 6) / Katerina Siniakova (Czechy, 6) 6:2, 6:1

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Należy podziękować Williamsowi

Komentarze (1)
avatar
Kri100
2.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo się cieszę i gratuluję. To utalentowane i ambitne tenisistki, które jakoś nie mogą udowodnić światu, ze należą im się wyższe miejsca w rankingu singla WTA. W deblu są trochę jak Filp i F Czytaj całość