Krakowianka dostała się do głównej drabinki poprzez eliminacje, w których pokonała m.in. obecną trzecią juniorkę świata, Chinkę Xinyu Wang. W środę poprzeczka poszła jednak dużo wyżej, gdyż na drodze Polki stanęła Marta Kostiuk. 15-letnia Ukrainka osiągnęła w tym roku III rundę Australian Open oraz wygrała duży turniej ITF w Burnie, dzięki czemu zajmuje obecnie 185. miejsce w rankingu WTA.
Urszula Radwańska (WTA 564) nie była faworytką środowego spotkania, ale zaczęła od prowadzenia. Serwis rywalki przełamała na 2:0, jednak potem przegrała trzy kolejne gemy. Gra była bardzo nierówna. Panie nie bały się ryzykować na returnie, aby szybko uzyskać przewagę na korcie. Były wygrywające uderzenia, a także niewymuszone błędy. Podanie z kolei nie było mocną stroną i fani oglądali sporo przełamań.
W pierwszym secie zanotowano aż sześć breaków. Do czterech z rzędu przełamań doszło przy stanie 2:2. Potem Polkę dwukrotnie dzielił gem od zwycięstwa, lecz Kostiuk nie dała sobie odebrać serwisu. Ukrainka zaatakowała w tie breaku, w którym po pierwszej zmianie stron posłała parę znakomitych forhendów po linii, dzięki czemu wygrała 13. gema 7-3.
Zwycięstwo w partii otwarcia uskrzydliło reprezentantkę naszych wschodnich sąsiadów. 15-latka z łatwością odczytywała kierunki serwisów Radwańskiej i przejmowała inicjatywę w wymianach. Cały czas grała agresywnie, a to pozwoliło jej szybko wysunąć się na 3:0. Wtedy przebudziła się tenisistka z Krakowa, która odrobiła stratę breaka, prezentując urozmaiconą grę. Bardzo skuteczną bronią na Ukrainkę były skróty, ale Polka decydowała się na nie dosyć rzadko. Od stanu 3:2 na korcie panowała już tylko Kostiuk, która przełamała dwukrotnie i wygrała po 93 minutach 7:6(3), 6:2.
Urszula Radwańska za występ w Zhuhai otrzyma pięć punktów do rankingu WTA. Teraz czeka ją start w eliminacjach do turnieju ITF o puli nagród 60 tys. dolarów w chińskim Shenzhen. Z kolei Kostiuk powalczy w czwartek o ćwierćfinał z Fang Ying Xun, która niespodziewanie odprawiła oznaczoną szóstym numerem Dankę Kovinić z Czarnogóry.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zaskakująca scena. Balotelli jako przykładny ojciec
Dobrze by było gdyby w Shenzhen też wyszła z kwali.