Zawody w Melbourne powoli zmierzają ku końcowi. W sobotę wyłoniona zostanie zwyciężczyni singla kobiet, natomiast w niedzielę zapadną ostateczne rozstrzygnięcia w grze pojedynczej mężczyzn. Na razie do finału panów awansował Marin Cilić, który w czwartek w trzech setach pokonał Brytyjczyka Kyle'a Edmunda. Chorwat będzie miał dwa dni wolnego i sporo czasu, aby potrenować i pomyśleć nad taktyką.
W piątek o godz. 9:30 polskiego czasu na Rod Laver Arena zmierzą się nierozstawiony Hyeon Chung i oznaczony "dwójką" Roger Federer. 21-latek z Suwon pisze piękną historię koreańskiego tenisa. W środę został pierwszym reprezentantem swojego kraju w wielkoszlemowym półfinale. W piątek pragnie zostać trzecim przedstawicielem kontynentu azjatyckiego, który osiągnął finał jednej z czterech najważniejszych imprez sezonu. Wcześniej dokonali tego tylko Chinka Na Li (mistrzyni Rolanda Garrosa 2011 i Australian Open 2014) oraz Japończyk Kei Nishikori (finalista US Open 2014).
Chung spędził jak na razie na kortach Melbourne Park blisko 12 godzin i stracił dwa sety, w pojedynku z Niemcem Alexandrem Zverevem. Kapitalna gra na pewno da mu awans z 58. na 29. pozycję w rankingu, a może być jeszcze lepiej, bowiem wygrana w półfinale pozwoli mu wskoczyć na 21. miejsce. Ewentualny triumf w całym turnieju oznaczałby dla zdolnego Koreańczyka debiut w Top 10. Podopieczny Neville'a Godwina zaliczyłby wówczas niesamowity skok w światowej klasyfikacji.
Ale w piątek na głównej arenie kompleksu Melbourne Park łatwo nie będzie. Federer celuje w 30. wielkoszlemowy finał i zarazem siódmy w Australian Open, czego w Erze Open nie osiągnął jeszcze żaden zawodnik. Do tego 36-letni Szwajcar dotarł do półfinału bez straty, co zdarzyło mu się po raz 11. w Wielkim Szlemie. Tenisista z Bazylei spędził na korcie mniej niż 10 godzin i powinien być bardziej wypoczęty od swojego przeciwnika.
Misją Szwajcara jest wywalczenie w Melbourne 20. wielkoszlemowego mistrzostwa. Jeśli tak się stanie, to będzie to jego szósty triumf w Australian Open. Piątkowy pojedynek będzie jego pierwszym na zawodowych kortach z młodszym o 14 lat i 284 dni Koreańczykiem. W finale na zwycięzcę czeka już Cilić, który z Federerem ma bilans 1-8, zaś z Chungiem 3-0.
Zanim zostanie rozegrany drugi półfinał singla mężczyzn, o godz. 6:00 naszego czasu na Rod Laver Arena odbędzie się finał debla kobiet. Rozstawione z drugim numerem Jekaterina Makarowa i Jelena Wiesnina będą chciały po raz pierwszy wygrać Australian Open i skompletować Karierowego Wielkiego Szlema w grze podwójnej. Dotychczas Rosjanki były najlepsze w Paryżu (2013), Nowym Jorku (2014) i Londynie (2017). W Melbourne bez powodzenia biły się o tytuł w sezonie 2014, gdy po trzysetowym boju pokonały je Sara Errani i Roberta Vinci. Włoszki to posiadaczki wszystkich wielkoszlemowych trofeów w deblu.
Przeciwniczkami Makarowej i Wiesniny będą rozstawione z "piątką" Timea Babos i Kristina Mladenović. Węgierka ma już na koncie zwycięstwo w Mistrzostwach WTA, o które w zeszłym roku postarała się z Andreą Hlavackovą. Teraz chce sięgnąć po premierowe wielkoszlemowe trofeum. Z Mladenović była już w finale Wimbledonu 2014, ale wówczas lepsze były Errani i Vinci. Dwa lata później doszła do tego etapu wspólnie z Jarosławą Szwiedową, lecz tytułu pozbawiły je siostry Williams. Mladenović jest bardziej doświadczona od swojej partnerki, gdyż w wielkoszlemowych finałach w deblu grała wcześniej trzykrotnie. Jeden z nich nawet wygrała, bowiem w 2016 roku Francuzka i jej rodaczka Caroline Garcia nie miały sobie równych na mączce Rolanda Garrosa.
Plan gier 12. dnia (piątek) wielkoszlemowego Australian Open 2018:
Rod Laver Arena:
od godz. 6:00 czasu polskiego
Timea Babos (Węgry, 5) / Kristina Mladenović (Francja, 5) - Jekaterina Makarowa (Rosja, 2) / Jelena Wiesnina (Rosja, 2)
od godz. 9:30 czasu polskiego
Hyeon Chung (Korea Południowa) - Roger Federer (Szwajcaria, 2)
ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: To sygnał dla związków sportowych