Zakończony sezon był sporym rozczarowaniem dla Andżeliki Kerber. Mieszkająca i trenująca w Puszczykowie zawodniczka nie poradziła sobie z presją związaną z byciem numerem jeden kobiecego tenisa. Niemka osiągnęła tylko finał turnieju WTA International w Monterrey i po raz pierwszy od pięciu lat zwieńczyła rok poza Top 20 światowego rankingu.
"Angie" z wielkim bólem zdecydowała się na zmiany. Po trzech latach zakończyła współpracę z Torbenem Beltzem, który w sezonie 2016 doprowadził ją do zwycięstw w Australian Open i US Open oraz finałów Wimbledonu i Mistrzostw WTA. - To było trudne, ale zaczynam nowy rozdział mojej kariery, z nowym trenerem. Dziękuję Torben za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. Razem spędziliśmy najlepsze chwile mojej kariery i byłeś nie tylko moim trenerem, ale i prawdziwym przyjacielem i to się nie zmieni - napisała na Twitterze była liderka rankingu WTA.
Kerber ogłosiła, że w sezonie 2018 będzie pracowała z Wimem Fissette'em. - Nowy sezon się zbliża i jestem podekscytowana rozpoczęciem współpracy z Wimem Fissette'em. To dla mnie szansa i jestem ciekawa, co możemy razem osiągnąć - dodała Niemka. Belg dopiero co zakończył współpracę z Johanną Kontą, która z powodu urazu stopy nie zakwalifikowała się do Mistrzostw WTA i zwieńczyła sezon 2017 na dziewiątej pozycji. Fissette trenował wcześniej m.in. Kim Clijsters, Wiktorię Azarenkę i Simonę Halep.
ZOBACZ WIDEO Maciej Makuszewski: Zabrakło wszystkiego po trochu