To był dziewiąty gem pierwszego seta. Agnieszka Radwańska właśnie odrobiła stratę przełamania i miała szansę na objęcie prowadzenia. Daria Kasatkina zagrała dobrego loba, ale krakowianka dobiegła do piłki i bez oglądania się na to, co robi rywalka, posłała wygrywający forhend po linii.
"Po prostu zobaczcie i oklaskujcie!" - można przeczytać na oficjalnym Twitterze kobiecej federacji tenisowej. Trudno się z tym nie zgodzić, choć ważniejszy i tak był końcowy rezultat spotkania.
Polka wygrała pierwszego seta 6:4, a w drugiej odsłonie tylko dwie piłki dzieliły ją od zwycięstwa. Rosjanka pokazała jednak charakter i utrzymała nerwy na wodzy. Trwający ponad dwie godziny i 35 minut pojedynek zakończyła wynikiem 4:6, 7:5, 6:2.
The @ARadwanska special! Just and#ChinaOpen pic.twitter.com/1at1WkINmP
— WTA (@WTA) October 4, 2017
"Isia" nie obroniła tytułu w Pekinie i wobec tego spadnie o kilka miejsc z zajmowanej obecnie 11. pozycji. Krakowianka opuszczała kort bardzo rozczarowana, ale niewykluczone że z kolejnym zagraniem miesiąca. Choć tak naprawdę to dla sportsmenki tej klasy niewielkie pocieszenie.
ZOBACZ WIDEO "Biegacze" - opowieść o przekraczaniu barier