Andy Murray poleciał do Nowego Jorku i odbył nawet kilka treningów, ale podczas sobotniego spotkania z dziennikarzami oświadczył, że nie jest w stanie grać. - Problem z biodrem mam od Rolanda Garrosa. Starałem się zrobić wszystko, aby móc wystąpić, ale ból jest zbyt duży - powiedział trzykrotny mistrz wielkoszlemowy.
Murray nie ukrywa, że w Nowym Jorku interesowała go tylko wygrana. - Liczyłem na to, że po dwutygodniowym odpoczynku wszystko będzie w porządku, jednak nie w tym przypadku. W ostatnich dniach wyglądało to nieźle, ale nie na tyle, bym mógł starać się o zwycięstwo w całym turnieju - przyznał. Były numer jeden światowego rankingu ostatni raz zagrał podczas Wimbledonu 2017.
Brytyjczyk poinformował, że w ciągu najbliższych dni podejmie decyzję, czy wystąpi jeszcze w tym roku. Wcześniej z gry w obecnym sezonie zrezygnowali Serb Novak Djoković, Japończyk Kei Nishikori oraz Szwajcar Stan Wawrinka, który miał bronić tytułu w Nowym Jorku.
W wyniku wycofania się Murraya doszło do zmian w turniejowej drabince. Miejsce Brytyjczyka na samym dole zajął oznaczony "piątką" Marin Cilić, mistrz US Open z 2014 roku. Na lokatę Chorwata został przeniesiony Sam Querrey, zaś na pozycję Amerykanina - Niemiec Philipp Kohlschreiber. Jako "szczęśliwy przegrany" z eliminacji do turnieju głównego dostał się Słowak Lukas Lacko.
Tym samym w dolnej połówce drabinki jedynym mistrzem wielkoszlemowym jest Cilić. Natomiast w górnej części znaleźli się m.in. Rafael Nadal i Roger Federer.
ZOBACZ WIDEO: Lekarz zaszokował Małgorzatę Glinkę. "Skończy pani na wózku inwalidzkim"
Murray - Sandgren
Cilic - Simon (bilans 1-5)
Paire - Kohlschreiber (bilans 3-4, w tym roku 0-1)
Querrey - Smyczek
*
A po wycofaniu Murraya zrobiło się t Czytaj całość