- Potrzebuję jeszcze czasu, aby to do mnie doszło, ponieważ rozegrałam trochę meczów w ciągu ostatnich dwóch dni, które były dla mnie trudne pod względem fizycznym. W niedzielę było bardzo gorąco i miałam z tym spore problemy. Jestem bardzo szczęśliwa, że to już się skończyło, a z tym trofeum jest to jeszcze bardziej szczególne - powiedziała Elina Switolina.
Ukrainka pokonała Karolinę Woźniacką 6:4, 6:0 i jako pierwsza tenisistka sięgnęła po trzy tytuły rangi WTA Premier 5 w jednym sezonie. W 2017 roku reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów wygrała wcześniej takie imprezy w Dubaju i Rzymie, a do tego była najlepsza w turniejach WTA International w Tajpej i Stambule.
- Niesamowite, że to osiągnęłam, ale do każdego turnieju podchodzę osobno i nie myślę o wcześniejszych tytułach. Poprzednie finały dają mi oczywiście dużo pewności i doświadczenia. Zawsze jednak staram się podchodzić do tego jak do nowego wyzwania - powiedziała tenisistka.
Switolina opowiedziała także o tym, jak pokonała Dunkę w niedzielnym finale Rogers Cup 2017. - Już po pierwszym gemie byłam bardzo zmęczona i wiedziałam, że muszę dać z siebie wszystko, ponieważ Karolina nie robi zbyt wiele niewymuszonych błędów. Musiałam pracować bardzo ciężko, aby taki u niej uzyskać. Postanowiłam, że będę po prostu grać każdy punkt i dawać z siebie wszystko. Poczułam wielką ulgę po wygraniu pierwszego seta, a w drugim było już tylko lepiej.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony