- Bardzo mi przykro, że nie wezmę udziału w tegorocznym Rogers Cup. Jestem bardzo wdzięczna organizatorom turnieju za przyznanie mi dzikiej karty, a fanom w Toronto za okazane wsparcie. Jestem zawiedziona, że kontuzja po raz kolejny uniemożliwia mi wyjście na kort. Będę ciężko pracować, aby powrócić do gry jak najszybciej - poinformowała Maria Szarapowa.
Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa pokonała w I rundzie zawodów w Stanfordzie Amerykankę Jennifer Brady, ale nie przystąpiła do środowego pojedynku z Ukrainką Łesią Curenko. Rosjanka przyznała, że podczas meczu inauguracyjnego zaczęła odczuwać ból w lewym przedramieniu i za namową lekarzy zdecydowała się nie pogarszać urazu. Występ w Kalifornii pozwoli jej powrócić do Top 150 rankingu WTA.
Dzika karta, którą pierwotnie nagrodzono Szarapową, została teraz przyznana utalentowanej Kanadyjce Biance Andreescu (pierwotnie miała wystąpić w eliminacjach, zastąpi ją rodaczka Carol Zhao). Wcześniej organizatorzy wyróżnili dzikimi kartami inne Kanadyjki - Eugenie Bouchard i Francoise Abandę. Panie będą rywalizowały w Aviva Centre w Toronto w dniach 5-13 sierpnia.
Szarapowa już wcześniej otrzymała dziką kartę do zawodów w Cincinnati oraz zgłosiła się do eliminacji wielkoszlemowego US Open 2017. Występ w obu imprezach będzie teraz zależał od stanu zdrowia byłej liderki rankingu WTA.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki w nowej roli: Zrobiłem to pierwszy raz w życiu! (WIDEO)
Np mecz z Mladenovic.
Kiedyś Sharapowa nie przegrałaby takiego pojedynku.
Może teraz jest świadoma tego, że nie ma żadnej przewa Czytaj całość