Zapowiadany jako hit pojedynek dwóch potężnie serwujących tenisistów okazał się jednostronnym widowiskiem. Gilles Muller nie wykorzystał żadnego z czterech break pointów, zaś John Isner wiedział, kiedy uruchomić return i trzykrotnie przełamał podanie leworęcznego Luksemburczyka.
W każdym z ich pięciu poprzednich pojedynków był co najmniej jeden tie break. Tym razem skończyło się na gładkim 6:4, 6:2 dla Amerykanina. Isner powalczy w niedzielę o 12. tytuł w głównym cyklu i czwarty na kortach turnieju BB&T Atlanta Open. Wcześniej był tutaj najlepszy w latach 2013-2015. W zeszłym roku jego serię przerwał w finale Nick Kyrgios.
Tymczasem w drugim półfinale, rozegranym w sesji wieczornej, było zdecydowanie więcej emocji. Rozstawiony z "czwórką" Ryan Harrison powrócił ze stanu 0-1 w setach i pokonał starającego się o premierowy finał Brytyjczyka Kyle'a Edmunda 6:7(5), 6:3, 6:4. Ich pierwsze spotkanie w tourze trwało dwie godziny i dwie minuty.
Harrison będzie miał w niedzielę okazję wygrać drugi tytuł w obecnym sezonie i zarazem w karierze. Wcześniej cieszył się z premierowego zwycięstwa w halowych zawodach w Memphis, które od przyszłego roku będą rozgrywane w Nowym Jorku. Z Isnerem spotykał się dotychczas siedmiokrotnie i wygrał dwa razy (Sydney 2013, Toronto 2016).
BB&T Atlanta Open, Atlanta (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 642,7 tys. dolarów
sobota, 29 lipca
półfinał gry pojedynczej:
John Isner (USA, 2) - Gilles Muller (Luksemburg, 3) 6:4, 6:2
Ryan Harrison (USA, 4) - Kyle Edmund (Wielka Brytania, 5) 6:7(5), 6:3, 6:4
ZOBACZ WIDEO Reklamodawcy mogą płacić fortunę Lewandowskiemu