Wimbledon: wielkie zwieńczenie turnieju rekordów Rogera Federera? Szwajcar zagra o ósmy tytuł z Marinem Ciliciem

PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA
PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA

W 13., ostatnim, dniu Wimbledonu 2017 zapadnie najważniejsze rozstrzygnięcie turnieju. W finale singla mężczyzn zmierzą się walczący o ósmy tytuł w The Championships Roger Federer i Marin Cilić, debiutant w tej fazie londyńskiej imprezy.

Pojedynek rozstawionego z numerem trzecim Rogera Federera z oznaczonym numerem siódmym Marinem Ciliciem będzie premierowym wielkoszlemowym finałem pomiędzy reprezentantami Szwajcarii i Chorwacji. Również po raz pierwszy w erze zawodowego tenisa w spotkaniu o tytuł w Wielkim Szlemie zmierzą się "trójka" z "siódemką".

Dla Federera Wimbledon 2017 to turniej rekordów. Niedzielny mecz będzie jego 102. w historii występów w tym turnieju (wyrówna osiągnięcie Jimmy'ego Connorsa). Zarazem wystąpi w 29. w karierze wielkoszlemowym finale, w tym 11. w Wimbledonie (to także dziejowe osiągnięcia). Jeśli wygra, wywalczy 19. tytuł w Wielkim Szlemie (nikt nie ma więcej) i wywalczy ósme mistrzostwo Wimbledonu (rekord siedmiu triumfów dzieli z Pete'em Samprasem i Williamem Renshawem).

W drodze do finału Federer nie stracił ani jednego seta. Jeżeli finał także wygra w trzech partiach, po raz drugi w karierze (poprzednio w Australian Open 2007) zwycięży w turnieju wielkoszlemowym bez przegranego seta. W Wimbledonie jedynym tenisistą w Erze Open, który wygrał turniej "na czysto", był w sezonie 1976 Bjoern Borg. Sam Szwajcar nie zwraca uwagi na rekordy, lecz koncentruje się tylko na zdobyciu tytułu. - Wiem, że ustanowiłem kolejny rekord, ale rekordy nie dają tytułów. 11 finałów Wimbledonu to coś niesamowitego, wywołuje to u mnie ekscytację. Czuję zaszczyt, że znów zagram tu o tytuł i jednocześnie nie mogę w to uwierzyć - mówił po półfinale z Tomasem Berdychem.

Cilić natomiast pierwszy raz w karierze dotarł do finału Wimbledonu. Dla tenisisty z Zagrzebia to drugi wielkoszlemowy mecz o tytuł (wygrał US Open 2014). Jeśli zwycięży, zostanie 14. zawodnikiem w Erze Open, który wygra debiutancki finał w Wimbledonie oraz drugim chorwackim mistrzem The Championships po Goranie Ivaniseviciu, triumfatorze sprzed 16 lat.

ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Ludzie dziwili się, że "to dziecko" jest trenerem boksu

Chorwat nie miał tak imponującej drogi do finału jak Federer, ale jego wyniki też muszą budzić uznanie. To on uporał się z dwiema rewelacjami turnieju. W ćwierćfinale pokonał pogromcę Rafaela Nadala, Gillesa Mullera, z kolei w półfinale wyeliminował Sama Querreya, który w 1/4 finału odprawił broniącego tytułu Andy'ego Murraya. - Ponowny awans do wielkoszlemowego finału to niesamowite uczucie. To będzie dla mnie wielki mecz. Ale rozegrałem już jeden finał Wielkiego Szlema i teraz będzie mi łatwiej przygotować się do tego pojedynku - powiedział 28-latek.

Niedzielny mecz będzie ósmą konfrontacją pomiędzy Federerem a Ciliciem. Szwajcar wygrywał sześciokrotnie. Jedyne zwycięstwo Cilicia miało miejsce w półfinale US Open 2014. - Pamiętam ten mecz, on mnie wtedy zdemolował - wspominał Maestro. Z kolei w ich ostatniej konfrontacji, w ćwierćfinale Wimbledonu 2016, tenisista z Bazylei wygrał w pięciu setach, choć przegrywał już 0-2, a w czwartej partii musiał bronić dwóch meczboli. - To był brutalny mecz. Wygrałem, ale miałem mnóstwo szczęścia - przyznał 35-letni Helwet.

Jeżeli Federer wygra, zostanie najstarszym triumfatorem Wimbledonu od 1974 roku, gdy tytuł wywalczył wówczas liczący 39 lat i 246 dni Ken Rosewall. Cilić może natomiast dokonać rzadkiej sztuki i zwyciężyć w dwóch kolejnych debiutanckich finałach w Wielkim Szlemie. Ostatnim, któremu się to udało, był rodak Federera, Stan Wawrinka. Tenisista z Lozanny wygrał swoje premierowe finały w Australian Open, Rolandzie Garrosie i US Open.

Szwajcar od początku roku nie ukrywał, że jego głównym celem na sezon 2017 jest ósmy triumf w Wimbledonie, na który czeka od pięciu lat. Jest blisko, pozostał mu "tylko" jeden krok, ten najważniejszy. Ale choć w niedzielę po drugiej stronie siatki nie zobaczy ani Rafaela Nadala, ani Andy'ego Murraua, ani też Novaka Djokovicia, z którym przegrał dwa ostatnie mecze o tytuł przy Church Road (sezony 2014-15), zdaje sobie sprawę, że czeka go bardzo trudne zadanie, bowiem Cilić znajduje się być może w życiowej formie. - Marin jest wspaniałym facetem. Cieszę się, że doszedł do swojego pierwszego finału Wimbledonu. Już przed startem turnieju przewidywałem, że stać go na dobry wynik - przypomniał Federer.

Lecz sympatycy Szwajcara nie mają wątpliwości - w niedzielę marzenie o ósmym wimbledońskim pucharze ma się w końcu spełnić.

Bilans spotkań pomiędzy Rogerem Federerem a Marinem Ciliciem (główny cykl):

RokTurniejFazaZwycięzcaWynik
2008 Paryż-Bercy III runda Federer 6:3, 6:4
2011 Monte Carlo III runda Federer 6:4, 6:3
2011 US Open III runda Federer 6:3, 4:6, 6:4, 6:2
2012 Szanghaj ćwierćfinał Federer 6:3, 6:4
2014 Toronto III runda Federer 7:6(5), 6:7(3), 6:4
2014 US Open półfinał Cilić 6:3, 6:4, 6:4
2016 Federer ćwierćfinał Federer 6:7(4), 4:6, 6:3, 7:6(9), 6:3

Finał singla mężczyzn nie będzie ostatnim aktem Wimbledonu 2017. Na zakończenie turnieju odbędzie się meczu o tytuł w grze mieszanej, w którym - bez względu na wynik - gospodarze będą się mogli cieszyć z wygranej swojego reprezentanta. Rozstawieni z numerem pierwszym Brytyjczyk Jamie Murray i Szwajcarka Martina Hingis zmierzą się z Henrim Kontinenem z Finlandii i Brytyjką Heather Watson.

Plan gier 13. dnia wielkoszlemowego Wimbledonu 2017:

Kort centralny:

od godz. 15:00 czasu polskiego
Marin Cilić (Chorwacja, 7) - Roger Federer (Szwajcaria, 3)
Jamie Murray (Wielka Brytania, 1) / Martina Hingis (Szwajcaria, 1) - Henri Kontinen (Finlandia) / Heather Watson (Wielka Brytania)

Komentarze (3)
avatar
Kike
16.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz Cilica z Federerem sprzed roku w mojej prywatnej klasyfikacji był najlepszym meczem 2016 roku.
Pozostaje życzyć takiego samego widowiska dziś... 
avatar
Frey093
16.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Go Roger!! 
avatar
Baseliner
16.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marin, proszę o cud...