Kristina Mladenović (WTA 17) rozgrywa znakomity sezon. Dzięki zwycięstwu nad Soraną Cirsteą (WTA 83) awansowała do drugiego półfinału rangi Premier Mandatory (po Indian Wells). Inne jej tegoroczne dokonania to tytuł w Petersburgu oraz finały w Acapulco i Stuttgarcie. W poniedziałek Francuzka awansuje co najmniej na 16. miejsce w rankingu. Jeśli w Madrycie wygra jeszcze jeden mecz wejdzie do Top 15.
W gemie otwierającym mecz Cirstea w efektowny sposób odparła dwa break pointy, ale przy trzecim wyrzuciła bekhend. Mladenović rozrzucała Rumunkę po korcie za pomocą głębokich piłek blisko narożników oraz zaskakiwała ją nietuzinkowymi zagraniami, jak choćby skrótami i pewnymi akcjami przy siatce. Na pierwsze, jedyne w I secie, szanse na przełamanie (trzy) Cirstea czekała do szóstego gema. Francuzka obroniła się w bardzo dobrym stylu i więcej nie miała problemów przy własnym podaniu. Wynik seta na 6:4 ustaliła wygrywającym serwisem.
W trzecim gemie II seta Cirstea zniwelowała pierwszego break pointa kombinacją dwóch forhendów. Dwa bardzo dobre returny pozwoliły Mladenović zaliczyć przełamanie. Rumunka nie zamierzała się poddawać i w świetnym stylu wyrównała na 2:2. Forhend po linii dał jej trzy break pointy. Spożytkowała już pierwszego returnem bekhendowym.
To był jednak tylko sprinterski wyczyn ćwierćfinalistki Rolanda Garrosa 2009. Na długim dystansie brylowała bardziej cierpliwa, dysponująca bogatszym repertuarem zagrań Mladenović. Bajeczny skrót oraz znakomicie skonstruowana akcja (głęboki return oraz wykorzystanie całej geometrii kortu za pomocą serii forhendów) pomogły jej odebrać rywalce podanie w siódmym gemie. Cirstea ponownie odpowiedziała przełamaniem do zera, zagrywając kilka szybkich i celnych piłek.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski otwarcie o swoich relacjach z Rafałem Majką. "Wzajemnie się nakręcamy"
Animusz grającej błyskawiczny tenis Rumunki zgasł, gdy w dziewiątym gemie nie zdobyła nawet punktu. Mladenović awans przypieczętowała w niezwykle efektowny sposób. Popisała się wygrywającym serwisem i odwrotnym krosem forhendowym, a na koniec zaserwowała asa.
W trwającym 76 minut meczu Mladenović popełniła siedem podwójnych błędów, ale przy swoim pierwszym podaniu zdobyła 28 z 35 punktów. Dwa razy oddała własne podanie, a sama wykorzystała cztery z siedmiu break pointów. Francuzka posłała 23 kończące uderzenia i popełniła 17 niewymuszonych błędów. Cirstea miała 18 piłek wygranych bezpośrednio i 12 pomyłek.
Mladenović i Cirstea zmierzyły się po raz pierwszy. W półfinale Francuzka spotka się ze Swietłaną Kuzniecową, którą pokonała dwa lata temu w drodze do ćwierćfinału US Open.
Pierwszy w karierze półfinał rangi Premier Mandatory osiągnęła Anastasija Sevastova (WTA 22), która pokonała 6:3, 6:3 Kiki Bertens (WTA 19). Holenderka nie miała ani jednego break pointa. Łotyszka zgarnęła 37 z 49 punktów przy swoim podaniu. Zanotowano jej 16 kończących uderzeń i cztery niewymuszone błędy. Bertens naliczono 23 piłki wygrane bezpośrednio i 25 pomyłek.
W poniedziałek Sevastova zadebiutuje w Top 20 rankingu. W półfinale madryckiej imprezy rywalką Łotyszki będzie Simona Halep, z którą ma bilans spotkań 3-3.
Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
WTA Premier Mandatory, kort ziemny, pula nagród 5,924 mln euro
czwartek, 11 maja
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Kristina Mladenović (Francja, 14) - Sorana Cirstea (Rumunia, WC) 6:4, 6:4
Anastasija Sevastova (Łotwa) - Kiki Bertens (Holandia) 6:3, 6:3
Niemniej Kiki :)) Jest w formie Mladenka i ogromnie cieszy Czytaj całość