Po porażkach Stana Wawrinki, Keia Nishikoriego i wycofaniu się Milosa Raonicia Roger Federer został najwyżej notowanym tenisistą, który wciąż liczy się w walce o tytuł w turnieju ATP w Miami. W ćwierćfinale Szwajcar, oznaczony "czwórka", stanął naprzeciw Tomasa Berdycha - rywala, którego dobrze i którego w przeszłości wielokrotnie ogrywał.
Pierwszy set czwartkowego spotkania był popisem Federerem. Szwajcar grał na bajecznym poziomie. Posyłał genialne zagrania z linii końcowej, efektownie atakował przy siatce, a genialny skrót, po którym wywalczył przełamanie w siódmym gemie, zachwycił publiczności. Ostatecznie Maestro z Bazylei uzyskał dwa breaki i wygrał inauguracyjną partię 6:2 w 26 minut, wieńcząc ją asem.
Po huraganie o nazwie "Federer", jaki przetoczył się w pierwszej odsłonie, w drugiej Czech miał o wiele więcej do powiedzenia. Poziom gry Szwajcara wyraźnie się obniżył, co Berdych wykorzystał. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów niespodziewanie wygrał tego seta 6:3, przełamując przeciwnika w ósmym gemie.
Dla tenisisty z Bazylei był to pierwszy przegrany set po serii 17 wygranych z rzędu. Poprzednią partię stracił 1 marca, kiedy to w II rundzie turnieju w Dubaju uległ Jewgienijowi Donskojowi.
Gdy w trzeciej odsłonie Federer objął prowadzenie 4:2, a następnie podwyższył na 5:2, wydawało się, że pojedynek właśnie znalazł swoje rozstrzygnięcie. Ale wydarzyła się rzecz niespodziewana. Federer oddał podanie w gemie, w którym serwował po zwycięstwo. Po chwili miał meczbola, lecz Berdych obronił się agresywnym drugim podaniem i wyrównał na 5:5.
Natychmiast odżyły wspomnienia spotkania z Donskojem, jedynej porażki Federera w głównym cyklu w sezonie 2017. Wtedy również Szwajcar nie wykorzystał prowadzenie 5:2 w trzecim secie, zmarnował także sześć piłek meczowych i przegrał 6:3, 6:7(7), 6:7(5). Tym bardziej że o losach czwartkowego starcia też musiał decydować tie break.
Rozstrzygająca rozgrywka do stanu 4-4 była walką punkt za punkt. Wówczas Berdych wygrał dwie akcje z rzędu, co dało mu meczbole. Oba jednak zmarnował. Przy pierwszym trafił z bekhendu w siatkę, a przy drugim Federer posłał wygrywający serwis.
Na tablicy wyników pojawił się wynik 6-6, a emocje sięgały zenitu. Federer wytrzymał napięcie - zaserwował asa. Berdych już nie - popełnił podwójny błąd serwisowy, który był równoznaczny z jego porażką.
Dla Federera to siódme z rzędu, a łącznie 18. w 24. pojedynku zwycięstwo nad Berdychem. Szwajcar po raz 17. w karierze wygrał mecz po obronie meczbola. Czech natomiast poniósł 11. porażkę w spotkaniu, w którym miał piłkę meczową.
Pojedynek trwał godzinę i 57 minut. W tym czasie Federer posłał 11 asów, 37 zagrań kończących, popełnił 22 niewymuszone błędy, dwukrotnie został przełamany, wykorzystał trzy z ośmiu break pointów i łącznie zdobył 89 punktów, o dwa mniej od rywala. Berdychowi z kolei zapisano dziewięć asów, 37 winnerów i 27 pomyłek własnych.
Tym samym Szwajcar po raz pierwszy od 2011 roku zameldował się w półfinale turnieju ATP w Miami. Łącznie tenisista z Bazylei szósty raz znalazł się w najlepszej "czwórce" Miami Open. Zwyciężał w tej imprezie dwukrotnie - w sezonach 2005 i 2006.
O finał Federer zagra w nocy z piątku na sobotę (godz. 1:00 czasu polskiego), a jego rywalem będzie Australijczyk Nick Kyrgios.
Miami Open, Miami (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 6,993 mln dolarów
czwartek, 30 marca
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 4) - Tomas Berdych (Czechy, 10) 6:2, 3:6, 7:6(6)
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: Potencjał naszej grupy jest ogromny i nie został jeszcze w pełni wykorzystany
Thx for watching everybody ;)