Włoska Federacja Tenisa (FIT) udowodniła Marco Cecchinato, że w październiku 2015 roku ustawił półfinałowy mecz challengera w Mohammedii z Kamilem Majchrzakiem. Tenisista został zdyskwalifikowany na 1,5 roku oraz ukarany 40 tys. euro grzywny.
Cecchinato złożył jednak odwołanie do sądu drugiej instancji, który zmniejszył dyskwalifikację do 12 miesięcy oraz grzywnę do 20 tys. euro.
Na tym nie poprzestał. Złożył kolejne odwołanie, tym razem do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy Włoskim Komitecie Olimpijskim (CONI), najwyższej instancji we włoskim sporcie, i we wtorek usłyszał wyrok uniewinniający.
W uzasadnieniu Trybunał poinformował, że "dowody wskazujące, iż Cecchinato popełnił przestępstwo korupcyjne, zostały zdobyte w sposób niezgodny z prawem". Zgodnie z włoskim prawem, w takich przypadkach oskarżony zostaje uniewinniony.
Absurdu całej sytuacji dodaje fakt, że w trakcie dyskwalifikacji Cecchinato i tak występował w zawodowych rozgrywkach. Zawitał nawet do Szczecina, by zagrać w challengerze Pekao Szczecin Open.
Teraz Włoch może w spokoju przygotowywać się do startu nowego sezonu. Zmagania w 2017 roku rozpocznie w turnieju ATP World Tour 250 w Madrasie (2-8 stycznia).
ZOBACZ WIDEO Karol Kłos wspiera "Szlachetną Paczkę" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Czy Marco Cecchinato powinien zostać oczyszczony z zarzutów? 
