Jo-Wilfried Tsonga: Ciągle stać mnie na coś wielkiego

PAP/EPA / LISI NIESNER
PAP/EPA / LISI NIESNER

Mimo 31 lat i coraz poważniejszych kłopotów zdrowotnych, Jo-Wilfried Tsonga jest przekonany, że ciągle stać go, by odnosić wielkie sukcesy. Francuz wyjawił również, że z powodu kłopotów z kolanem musiał zmodyfikować styl gry.

W tym artykule dowiesz się o:

Największy sukces w karierze Jo-Wilfried Tsonga odniósł w 2008 roku, gdy doszedł do finału Australian Open. Od tego czasu Francuz ciągle utrzymuje się w światowej czołówce, pokonuje największych rywali, ale finał w Wielkim Szlemie stał się dla niego zaczarowaną barierą.

- Ciągle stać mnie na coś wielkiego. Muszę tylko rozegrać jeden lub dwa sezony bez kłopotów i kontuzji - przekonywał jednak Tsonga w rozmowie z portalem sport360.com.

- Kiedy gram swój dobry tenis, mam szansę z każdym. Nawet jeśli mój przeciwnik także gra na swoim najwyższym poziomie - mówił.

Francuz wyjawił, że w ostatnich sezonach brakowało mu konsekwencji na korcie. Wpływ na to miał miała kontuzja kolana, przez którą musiał zmodyfikować swoją grę.

ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Wojciecha Fortuny: nie uniosłem ciężaru popularności

- W minionym sezonie grałem inaczej niż w ciągu ostatnich kilku lat. Muszę oszczędzać siły, więc stałem się bardziej agresywny, częściej atakuję przy siatce i z powodu kłopotów z kolanem zmieniłem nieco serwis. Podoba mi się mój nowy styl i chcę kontynuować tę drogę, jaką obrałem - wyjaśniał.

31-latek z Le Mans, zwycięzca 12 turniejów rangi ATP World Tour i niegdyś piąty tenisista świata, jest zadowolony ze swojej kariery, choć przyznał, że być może mógł osiągnąć więcej. - Może gdybym miał tę dojrzałość, którą mam obecnie, pewnie rzeczy potoczyłyby się inaczej - przyznał.

Komentarze (0)