Jankovic (nr 2) nie miała nic do powiedzeniu w starciu z 17-letnią Pawluczenkową (42 WTA), pogromczynią Marty Domachowskiej z pierwszej rundy. Rosjanka w całym spotkaniu miała 31 kończących uderzeń, podczas gdy Serbka zaledwie 15. Trzecia rakieta świata popełniła też sześć podwójnych błędów serwisowych i nie miała ani jednego asa. Trzy razy straciła własne podanie, sama zaś wykorzystała tylko jednego z siedmiu break pointów. Dla Pawluczenkowej to pierwsze zwycięstwo nad zawodniczką z czołowej 10 rankingu.
- Myślę, że może ona mnie nie znała dobrze, więc nie wiedziała w jaki sposób gram, od początku grałam bardzo agresywnie. Po tym jak zobaczyłam, że ona ma problemy z serwisem, starałam się naciskać ją cały czas - mówiła 17-letnia Rosjanka.
Jankovic już po raz trzeci w tym sezonie odpadła z turnieju WTA wcześniej niż w ćwierćfinale, podczas gdy przez cały ubiegły sezon zdarzyło się jej to tylko dwa razy. Serbka to finalistka zeszłorocznego US Open. Przez kilka tygodni była również liderką światowego rankingu.
- W tym momencie walczyłam by odnaleźć swój styl gry i odzyskać pewność na korcie - stwierdziła Jankovic.
- Ubiegły rok zakończyłam jako numer jeden na świecie i grałam wspaniały tenis, szczególnie pod koniec sezonu. W tym roku nie jestem tą samą zawodniczką - mówiła Serbka.
- Oczywiście ona była lepszą zawodniczką. Ale ja nie grałam na swoim poziomie. Takie są okoliczności. Starałam się znaleźć swoją grę i próbowałam wrócić do formy, ale w tym momencie szarpałam się.
Jelena Dementiewa (nr 3) w spotkaniu z Petrą Cetkovską (71 WTA) zademonstrowała fatalną dyspozycję serwisową. Rosjanka popełniła 14 podwójnych błędów serwisowych i po dwugodzinnej walce przegrała z czeską kwalifikantką 6:7 (2-7), 6:2, 1:6.
Dla Cetkovskiej pokonanie finalistka turnieju z 2006 roku to największe zwycięstwo w karierze. Po przegraniu w drugim secie swojego pierwszego gema serwisowego Dementiewa wygrała sześć kolejnych gemów. Wszystko wskazywało na to, że Rosjanka opanowała sytuację. Tymczasem w decydującym secie trzykrotnie przegrała własne podanie i w partii tej była w stanie ugrać tylko jednego gema. Czeszka również serwowała nie najlepiej (siedem podwójnych błędów, jeden as). Procent punktów zdobytych przy pierwszym podaniu u obu zawodniczek ledwo przekroczył 50 procent. Obie tenisistki po osiem razy przełamywały swoje serwisy.
- Myślę, że kluczem było to, że ja wciąż grałam i ciągle starałam się wierzyć, że mogę tego dokonać i grać o każdy punkt i zobaczymy co się wydarzy - powiedziała Cetkovska. - Każda pojedyncza okazja jaką miałam, nawet jeżeli mogłam popełnić błąd, to miało być próba bycia w ofensywie przed nią.
- Nie wygrałam w tym roku wiele meczów, jedynie w Bogocie i Acapulco na ziemi i w Monterrey w ubiegłym tygodniu - stwierdziła Czeszka. - Grałam coraz lepiej, ale to jest mój najlepszy mecz do tej pory. Kiedy przegrywasz swoje mecze przez cały czas, co zdarzało mi się przez ostatnie sześć czy siedem miesięcy, jest bardzo ciężko - starałam się wierzyć, że to się pewnego dnia odwróci.
Cetkovska, dla której jest to debiut w turnieju głównym w Indian Wells (w ubiegłym sezonie odpadła w kwalifikacjach) swoje pierwsze zwycięstwo nad zawodniczką z czołowej 10 odniosła w ubiegłym sezonie. Pokonała wtedy w ćwierćfinale turnieju w Birmingham Francuzkę Marion Bartoli.
Dementiewa sezon rozpoczęła od wygrania turniejów w Auckland i Sydney oraz półfinału Australian Open. W sumie odniosła 15 zwycięstw z rzędu. Po raz pierwszy w tym sezonie z imprezy WTA odpadła wcześniej niż w ćwierćfinale. W drugiej rundzie po raz ostatni została wyeliminowana w sierpniu ubiegłego roku w Montrealu (przegrała ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą).
Bilans Rosjanki w Indian Wells to teraz 20 zwycięstw i siedem porażek. W swoim debiucie w 2000 roku grała ona w półfinale. W 2006 roku doszła do finału przegrywając ze swoją rodaczką Marią Szarapową. Po raz pierwszy z tej imprezy odpadła w drugiej rundzie. Dotychczasowym jej najgorszym osiągnięciem była trzecia runda z 2002 roku.
- Prawdopodobnie był to dla mnie najgorszy mecz od dłuższego czasu - powiedziała Dementiewa. - Grałam dużo meczów [od początku roku]. Nic z tym nie mogę zrobić. Miałam dobry start. Wszystko czego potrzebuję to miała być przerwa i rozpoczęcie od nowa.
- Myślę, że mój umysł nie był tutaj - stwierdziła Rosjanka. - Nie byłam specjalnie podekscytowana grając ten mecz. Potrzebuję kilka dni odpoczynku i będę gotowa na Miami.
- Myślę, że nie powinnam tutaj przyjeżdżać, ponieważ nie miałam zbyt wiele czasu na regenerację po rozegraniu tak wielu meczów na początku roku. Potrzebowałam o wiele dłuższej przerwy, by znowu być gotowa do grania swojego najlepszego tenisa.
Z faworytek zwycięstwo odniosła broniąca tytułu Ana Ivanovic (nr 5), która pokonała Anastazję Jakimową (95 WTA). Serbka w pierwszym secie przegrywała 0:3 z białoruską kwalifikantką, ale szybko opanowała sytuację i po 74 minutach zwyciężyła 6:4, 6:3. 21-letnia Serbka ma znakomity bilans spotkań w Indian Wells (12-2). W ubiegłym sezonie zdobyła tytuł w finale pokonując Rosjankę Swietłanę Kuzniecową. Poza tym w znakomitym dla siebie 2008 roku wygrała French Open. Później dokuczała jej kontuzja kciuka i przez całą drugą część sezonu spisywała się bardzo słabo.
- Czułam się bardzo pewnie, ponieważ bardzo dobrze trenowałam - powiedziała Ivanovic. - Czuję się dobrze przygotowana. To dodaje ci pewności. Muszę zagrać kilka spotkań więcej i zyskać meczową pewność, ponieważ nie rozegrałam zbyt wielu spotkań. To coś, co straciłam, rywalizowanie przez cały czas i przygotowywanie się do meczów.
Z zawodniczek z czołowej 10 zwycięstwo odniosła także Agnieszka Radwańska (nr 7), która po ponad dwugodzinnym boju pokonała Samanthę Stosur (41 WTA). Australijka w całym spotkaniu miała aż 14 asów i cztery razy przełamała serwis rywalki. Polka zaliczyła o jednego breaka więcej, w tym tego najważniejszego przy stanie 5:5 w trzecim secie.
Kolejną rywalką najlepszej polskiej tenisistki będzie Aleksandra Wozniak (nr 25), która pokonała Czeszkę Lucie Safarovą (48 WTA) 6:3, 6:3. Radwańska, która w ubiegłym sezonie doszła w Indian Wells do ćwierćfinału, zagra z Kanadyjką po raz pierwszy.
To był bardzo zły dzień dla zawodniczek rozstawionych. Oprócz Dementiewej i Jankovic z turniejem pożegnały się Francuzka Alize Cornet (nr 11), Słowaczka Dominika Cibulkova (nr 14) i Chinka Jie Zheng (nr 15). Wyeliminowana została również Japonka Ai Sugiyama (nr 20), która przegrała z amerykańską kwalfikantką Angelą Haynes (151 WTA) 4:6, 5:7.
Do trzeciej rundy awansowała dwukrotna triumfatorka turnieju Daniela Hantuchova (nr 31). Słowaczka po blisko trzygodzinnym maratonie pokonała Belgijkę Yaninę Wickmayer (73 WTA) 5:7, 6:3, 7:6 (7-4), przy stanie 5:6 w trzecim secie broniąc dwóch piłek meczowych.
Wyniki sobotnich spotkań 2. rundy:
singiel:
Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) - Jelena Jankovic (Serbia, 2) 6:4, 6:4
Petra Cetkovska (Czechy, Q) - Jelena Dementiewa (Rosja, 3) 7:6 (7-2), 2:6, 6:1
Ana Ivanovic (Serbia, 5) - Anastazja Jakimowa (Białoruś, Q) 6:4, 6:3
Agnieszka Radwańska (Polska, 7) - Samantha Stosur (Australia) 3:6, 6:3, 7:5
Kristina Barrois (Niemcy, Q) - Alize Cornet (Francja, 11) 6:2, 6:2
Flavia Pennetta (Włochy, 12) - Sania Mirza (Indie, WC) 6:3, 6:4
Nuria Llagostera Vives (Hiszpania) - Dominika Cibulkova (Słowacja, 14) 7:6 (8-6), 6:0
Wiera Duszewina (Rosja) - Jie Zheng (Chiny, 15) 6:2, 6:2
Angela Haynes (USA, Q) - Ai Sugiyama (Japonia, 20) 6:4, 7:5
Alisa Klejbanowa (Rosja, 21) - Tamira Paszek (Austria) 6:3, 6:2
Agnes Szavay (Węgry, 22) - Edina Gallovits (Rumunia) 6:2, 6:2
Sybille Bammer (Austria, 23) - Roberta Vinci (Włochy) 6:2, 6:3
Aleksandra Wozniak (Kanada, 25) - Lucie Safarova (Czechy) 6:3, 6:3
Karin Knapp (Włochy) - Sara Errani (Włochy, 27) 6:2, 3:2 i krecz (naciągnięcie lewego uda)
Daniela Hantuchova (Słowacja, 30) - Yanina Wickmayer (Belgia) 5:7, 6:3, 7:6 (7-4)
Gisela Dulko (Argentyna, 31) - Bethanie Mattek-Sands (USA) 6:1, 6:3
debel:
Kudriawcewa/Anastazja Rodionowa (Rosja) - A.Bondarenko/K.Bondarenko (Ukraina) 6:4, 4:6, 10:4
Mattek-Sands/Washington (USA, WC) - Kuzniecowa/Mauresmo (Rosja/Francja, WC) 4:6, 7:5, 10:6