Najwyżej rozstawiona Safina miała spore problemy w pierwszym secie. Przy stanie 4:5 przełamała Bułgarkę, a w tie-breaku obroniła cztery piłki setowe zanim objęła prowadzenie 1-0. W drugim secie Rosjanka spokojnie punktowała Pironkową (50 WTA) i po 1 godzinie i 51 minutach walki zapewniła sobie zwycięstwo.
Dla 22-letniej Safiny to szósty start w Indian Wells. Najlepiej wypadła w 2006 roku, gdy doszła do ćwierćfinału (przegrała ze Szwajcarką Martiną Hingis). W dwóch ostatnich sezonach odpadała tutaj w trzeciej rundzie.
Rosjanka pod nieobecność liderki światowego rankingu Amerykanki Sereny Williams została rozstawiona w turnieju z numerem pierwszym.
- Chcę się skupić na sobie w tym turnieju - powiedziała. - Ale to (nr 2) jest nagrodą za sukces, jaki odniosłam w tym roku. Grałam w trzech turniejach i byłam w dwóch finałach. Teraz przede mną jest tylko jedna osoba i to jest czymś wielkim.
W kolejnej rundzie Safina spotka się z Chinką Shuai Peng (nr 28), która pokonała Białorusinkę Olgę Goworcową (58 WTA) 6:3, 3:6, 6:4.
Zwycięstwo odniosła także była liderka światowego rankingu Amelie Mauresmo (nr 17), która po blisko trzygodzinnym maratonie pokonała Annę-Lenę Groenefeld (65 WTA). Niemka prowadziła 3:1 w decydującym secie, by przegrać cztery kolejne gemy. Przy stanie 5:3 i serwisie rywalki Francuzka nie wykorzystała trzech piłek meczowych, wreszcie zakończyła ten mecz przy własnym serwisie. Mauresmo w odniesieniu zwycięstwo nie przeszkodziło popełnienie 10 podwójnych błędów serwisowych.
- To nie był wysoki poziom gry, ale najważniejsze jest to, co dziś zostało zrobione. Miałam to wygrać i przebrnąć przez ten pierwszy mecz, który nie był taki łatwy - powiedziała 29-letnia Amelie, dla której jest to pierwszy występ od czasu turnieju w Paryżu, gdzie zdobyła swój 25. tytuł. - To pierwszy mecz po prawie czterech tygodniach, więc to jest zawsze tak, że ty starasz się wejść w grę i uzyskać swój rytm gry, który dzisiaj nie był taki znakomity. Ale to była dobra walka, jestem szczęśliwa, że przez to przeszłam i będę miała okazję, by zagrać lepiej w następnym meczu.
Francuzka tenisistka powiedziała, że zwycięstwo w Paryżu miało niesamowite znaczenie dla odzyskania przez nią pewności siebie, chociaż to nie miało odzwierciedlenia w piątkowym meczu, ponieważ - Wątpiłam w swoją grę, szczególnie fizycznie, ponieważ naprawdę odczuwałam kontuzję ani nie byłam zdolna, aby osiągnąć cel, który chciałam.
W 2007 roku Amelie Mauresmo miała ponad czteromiesięczną przerwę po operacji wycięcia wyrostka robaczkowego i kontuzji prawego przywodziciela, a w zeszłym roku nękały ją urazy zarówno ud, jak i prawego żebra.
Zapytana dlaczego naciskała na siebie, by będąc na tym etapie kontynuować karierę zaśmiała się i powiedziała: - Prawdopodobnie nie potrafię znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Chciałam sobie odpowiedzieć na inne pytanie, czy ja chcę powiedzieć koniec, czy tego nie chcę. To było wielkie wyzwanie, po tym co się wydarzyło latem 2007 roku, gdy naprawdę zaczęłam się zastanawiać czy chcę to kontynuować czy nie. Nie znalazłam tej odpowiedzi szybko. Zajęło mi kilka miesięcy, by naprawdę z jakiegoś powodu poczuć, że nie mam dość.
Inne zawodniczki, które awansowały do trzeciej rundy to Rosjanka Wiera Zwonariowa (nr 4), Białorusinka Wiktoria Azarenka (nr 8) i Dunka Caroline Wozniacki (nr 9).
Z imprezą w Indian Wells pożegnały się pierwsze rozstawione zawodniczki. Marion Bartoli (nr 10) wygrała pierwszego seta meczu z Shahar Peer (49 WTA) 6:1, ale w dwóch kolejnych partiach górą była Izraelka (6:4, 7:5). Francuzka z pojedynków z Peer ma bardzo złe wspomnienia. Przegrała z nią po raz szósty w siódmym spotkaniu. W turnieju nie ma już także Patty Schnyder (nr 13), która uległa Na Li (45 WTA) 5:7, 2:6. To trzecia z rzędu porażka Szwajcarki z chińską tenisistką.
Odpadła także Ukrainka Alona Bondarenko (nr 24), która przegrała z powoli odbudowującą się Czeszką Nicole Vaidisovą (79 WTA). W turnieju nie ma także rewelacji tegorocznego Australian Open Hiszpanki Carli Suarez Navarro (nr 29), która ku uciesze amerykańskiej widowni uległa Alexie Glatch (136 WTA) 3:6, 1:6.
W trzeciej rundzie rywalką Glatch będzie Urszula Radwańska (107 WTA), która sprawiła bardzo miłą niespodziankę i pokonała Swietłanę Kuzniecową (nr 6) 6:2, 4:6, 6:3. Obie tenisistki miały poważne problemy z serwowaniem. W pierwszym secie było aż sześć przełamań, z czego cztery po stronie Polki, która wygrała tę partię po 26 minutach. W drugim secie Rosjanka prowadziła 3:1, ale zawodniczka z Krakowa walczyła bardzo ambitnie i po kilku minutach był już remis 3:3. Kuzniecowa jednak ponownie odskoczyła na dwa gemy, a całego seta wygrała 6:4.
W decydującym secie Polka objęła prowadzenie 5:3 i serwowała by wygrać mecz. Na koniec zawodniczki zafundowały kibicom tasiemcowego gema. Radwańska obroniła trzy break pointy i po 2 godzinach i 11 minutach walki zapewniła sobie awans do trzeciej rundy.
W całym spotkaniu Radwańska siedem razy przełamała ósmą rakietę świata, sama zaś straciła własne podanie pięć razy. Polka zaserwowała trzy asy, w tym jeden z drugiego podania i miała tylko jeden podwójny błąd serwisowy. U Kuzniecowej było odwrotnie: trzy błędy i jeden as.
Rosjanka, triumfatorka US Open 2004, w dwóch ostatnich sezonach w Indian Wells dochodziła do finału. Po raz pierwszy z imprezy tej odpadła w drugiej rundzie.
Urszula Radwańska odniosła drugie zwycięstwo nad zawodniczką z czołowej 10. W ubiegłym miesiącu w Dubaju pokonała swoją siostrę Agnieszkę.
Na pierwszej rundzie swój udział w turnieju deblowym zakończyły Klaudia Jans i Alicja Rosolska, które przegrały z rozstawionymi z numerem czwartym Australijkami Samanthą Stosur i Rennae Stubbs. Stosur w sobotę zagra z Agnieszką Radwańską w drugiej rundzie turnieju singlowego.
Wyniki piątkowych spotkań:
2. runda singla:
Dinara Safina (Rosja, 1) - Cwetana Pironkowa (Bułgaria) 7:6 (10-8), 6:2
Wiera Zwonariowa (Rosja, 4) - Yung-Jan Chan (Tajwan) 6:2, 6:2
Urszula Radwańska (Polska, WC) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 6) 6:2, 4:6, 6:3
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 8) - Jarosława Szwedowa (Kazachstan, Q) 4:6, 7:5, 6:3
Caroline Wozniacki (Dania, 9) - Timea Bacsinszky (Szwajcaria) 6:1, 6:1
Shahar Peer (Izrael) - Marion Bartoli (Francja, 10) 1:6, 6:4, 7:5
Na Li (Chiny) - Patty Schnyder (Szwajcaria, 10) 7:5, 6:2
Jill Craybas (USA) - Anabel Medina Garrigues (Hiszpania, 16) 7:5, 3:6, 6:4
Amelie Mauresmo (Francja, 17) - Anna-Lena Groenefeld (Niemcy) 5:7, 6:3, 6:4
Kaia Kanepi (Estonia, 18) - Virginie Razzano (Francja) 7:6 (7-2), 1:0 i krecz (kontuzja pleców)
Anna Czakwetadze (Rosja, 19) - Jekaterina Makarowa (Rosja) 6:3, 7:5
Nicole Vaidisova (Czechy) - Alona Bondarenko (Ukraina, 24) 6:3, 6:1
Petra Kvitova (Czechy) - Iveta Benesova (Czechy, 26) 6:3, 6:1
Shuai Peng (Chiny, 28) - Olga Goworcowa (Białoruś) 6:3, 3:6, 6:4
Alexa Glatch (USA, WC) - Carla Suarez Navarro (Hiszpania, 29) 6:3, 6:1
Jelena Wesnina (Rosja) - Sorana Cirstea (Rumunia, 32) 5:7, 6:2, 6:3
1. runda debla:
Stosur/Stubbs (Australia, 4) - Jans/Rosolska (Polska) 7:6 (8-6), 6:1
Kops-Jones/Spears (USA) - Dechy/Santangelo (Francja/Włochy) 6:4, 3:6, 10:5
Dulko/Peer (Argentyna/Izrael) - Chuang/Mirza (Tajwan/Indie) 6:1, 6:4
Klejbanowa/Niculescu (Rosja/Rumunia) - Schiavone/Wozniacki (Włochy/Dania) 6:7 (5-7), 6:4, 12:10