Michał Przysiężny wściekły po porażce. "Z taką grą z nikim nie mogę rywalizować"

PAP / Marcin Bielecki
PAP / Marcin Bielecki

Michał Przysiężny nie wykorzystał dobrze dzikiej karty od organizatorów i przegrał z Aleksiejem Watutinem 4:6, 1:6 w I rundzie Pekao Szczecin Open.

Michał Przysiężny nie miał okazji zbyt często grywać w Szczecinie, turniej często pokrywał się w kalendarzu z Pucharem Davisa. Tym razem głogowianin zawitał jednak na największym turnieju tenisowym w Polsce, a w drabince głównej pojawił się dzięki przepustce od organizatorów.

Rywalem Przysiężnego w I rundzie był Aleksiej Watutin. Spotkanie pierwotnie miało się rozpocząć o godzinie 19, ale ostatecznie wcześniejsze potyczki przeciągnęły się i tenisiści wyszli na kort półtorej godziny później.

- To nie jest żadne wytłumaczenie, jesteśmy przyzwyczajeni do czekania. Ten mecz mi zupełnie nie wyszedł. W premierowym secie grałem słabo, ale było 6:4. Miałem nadzieję zmienić kilka rzeczy w kolejnej odsłonie, ale zostałem szybko przełamany. Przy stanie 0:4 wygrałem pierwszego gema, ale było za późno na jakikolwiek powrót do meczu - przyznał z żalem polski tenisista.

Rosjanin grał solidnie, a przede wszystkim był cierpliwy, czekał na błędy przeciwnika, a Polak popełniał ich mnóstwo. - Lubię te korty, ale coś nie mogę tu wygrać meczu - powiedział Przysiężny, który w Pekao Szczecin Open w turnieju głównym nie zdołał nigdy odnieść zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO Bogusław Leśnodorski o transferach: Tanio nie było, ale... (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- To był mój ostatni tydzień na ziemi, teraz będę grał tylko na kortach twardych. Chciałem pograć trochę na tej nawierzchni, bo myślałem, że wystąpię w Pucharze Davisa, ale wyszło jak wyszło - wyjaśnił zawodnik.

Po tak słabym występie Przysiężny był bardzo krytyczny wobec siebie. - Ostatnio gram bardzo źle, nie ma znaczenia czy mierzę się z kimś młodszym czy bardziej doświadczonym. Z taką grą z nikim nie mogę rywalizować na tym poziomie. Myślę, że będzie lepiej, kiedy zmienię kilka rzeczy - zakończył głogowianin.

Dominika Pawlik ze Szczecina

Źródło artykułu: