- Oczywiście zawsze jest wspaniale powrócić w miejsce, gdzie wygrywało się turniej. Rozegrałam tutaj kilka wspaniałych pojedynków, a moje półfinałowe spotkanie z Makarową na długo pozostanie mi w pamięci. Mam z tego miejsca naprawdę miłe wspomnienia i cieszę się na powrót do Montrealu - powiedziała Agnieszka Radwańska, która w 2014 roku pokonała w półfinale Jekaterinę Makarową 7:6, 7:6, zaś w meczu o tytuł zwyciężyła Venus Williams 6:4, 6:2.
Najlepsza polska tenisistka nie grała od wielkoszlemowego Wimbledonu. Z powodu urazu prawej dłoni zrezygnowała ze startu w Stanfordzie i spędzała czas w Warszawie. - Zrobiłam sobie kilka dni wolnego. W tym roku nie jest z tym łatwo, ponieważ zbliżają się igrzyska olimpijskie. W domu trenowałam i przygotowywałam się do występu w Rio de Janeiro oraz całym cyklu US Open Series. Zobaczymy, jak się to potoczy - wyznała.
Przed czwartą rakietą świata występ w igrzyskach olimpijskich i wielkoszlemowym US Open 2016. Jakie cele stawia sobie 27-letnia krakowianka na tak ważne imprezy? - Zawsze chcę zaprezentować się z jak najlepszej strony i zawsze celuję w zwycięstwo. To jest sport i dopiero zobaczymy, co się wydarzy. Mam jednak nadzieję, że zagram swój najlepszy tenis.
Radwańska dokonała również oceny pierwszej części sezonu. - Początek roku był bardzo dobry. Osiągnęłam kilka półfinałów i byłam w stanie wygrać turniej. Sezon na mączce zawsze jest dla mnie trudny i z pewnością miałam szanse, by zaprezentować się lepiej. Jeśli chodzi o trawę, to wiadomo, że na niej moje oczekiwania są największe. Muszę przyznać, że nie zagrałam tak, jak sobie to wymarzyłam. Przede mną jeszcze igrzyska olimpijskie, wielkoszlemowy US Open oraz cykl imprez rozgrywanych w Azji, zatem to jeszcze nie koniec - stwierdziła.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Czuję się dobrze w roli faworyta