Julia Putincewa była blisko pokonania Williams. "Robiłam wszystko, co mogłam"

21-letnia Julia Putincewa sprawiła sporo kłopotów Serenie Williams w ćwierćfinale Rolanda Garrosa. Kazaszka jest zadowolona z przebiegu turnieju i przede wszystkim osiągnięcia życiowego rezultatu.

Notowana obecnie na 60. miejscu Julia Putincewa wcześniej ani razu nie zdołała przejść bariery III rundy w turnieju wielkoszlemowym. Do tej fazy awansowała i tak tylko jeden raz. W czwartek reprezentantka Kazachstanu była blisko wyeliminowania Sereny Williams, ponieważ wygrała pierwszego seta 7:5, a w drugim przy stanie 4:4 miała dwa break pointy na przełamanie. Finalnie jednak musiała pogodzić się z porażką, ulegając liderce rankingu 7:5, 4:6, 1:6.

- Mecz był bardzo wyrównany, ale jednak wciąż dzielił mnie spory dystans od wygranej - powiedziała Putincewa. - Robiłam wszystko, co mogłam. Biegałam, kryłam kort, a przy każdej nadarzającej się okazji atakowałam. W końcówce drugiego seta miałam nieco pecha. Wszystko jest jednak w porządku. Przede mną jeszcze wiele występów w turniejach wielkoszlemowych.

W Paryżu Putincewa pokonała m.in. Andreę Petković i Carlę Suarez. - Wygrałam kilka ważnych meczów. Jestem zadowolona z poziomu swojego tenisa. Zdobyłam cenne doświadczenie, mogłam grać na korcie centralnym Rolanda Garrosa, który jest świetny. Mam nadzieję, że wrócę silniejsza i następnym razem zagram lepiej w ważnych momentach.

ZOBACZ WIDEO Andżelika Kerber: To najlepszy rok w mojej karierze (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Williams już we wcześniejszych spotkaniach z Putincewą musiała się sporo napracować. Dwukrotnie bowiem wygrywała pierwszego seta dopiero po tie breaku.

- Zawsze staram się mieć plan B i C - przyznała po meczu Amerykanka. -  Na początku drugiego seta zaczęłam grać lepiej, ale później pozwoliłam jej odrobić straty. Ona jest niesamowitą wojowniczką. Zdołała wrócić dzięki swojemu uporowi i dobrym zagraniom. Później musiałam coś zmienić i zagrać lepiej, jeśli chciałam odwrócić losy meczu.

Źródło artykułu: