W poniedziałek Simona Halep w niemal ekspresowym tempie awansowała do III rundy turnieju w Indian Wells, oddając dwa gemy Vanii King. Rumunka wygrała dopiero pierwszy mecz w zmaganiach WTA od półfinału otwierającego sezon turnieju w Sydney.
- Czuję się dobrze i przede wszystkim jestem szczęśliwa, że w końcu wygrałam spotkanie - powiedziała Halep. - Czerpałam radość z występu i w każdej akcji dawałam z siebie wszystko. Zmieniłam nieco podejście mentalne i jestem teraz bardziej zrelaksowana. Staram się po prostu wygrać każdą piłkę.
Halep przyznała, że w ubiegłym roku nie poradziła sobie z presją. Rumunka zarówno na kortach Rolanda Garrosa, jak i Wimbledonu musiała bronić sporej liczby punktów. Niewysoka tenisistka przyznała, że wówczas zbyt wiele od siebie oczekiwała.
- W ubiegłym roku miałam ogromne problemy z presją i nie potrafiłam sobie z nimi poradzić. Oczekiwałam od siebie zbyt wiele, chcąc wygrać każdy pojedynczy mecz. Wydawało mi się, że jeśli w jednym sezonie osiągnęłam finał, w drugi też muszę tego dokonać. Myślałam w zły sposób. Takie rozumowanie sprawia, że odczuwasz więcej nerwów. W tym sezonie natomiast byłam chora i nie mogłam zbyt wiele trenować. Po 10 minutach odczuwałam zmęczenie. Zaczęło mnie to martwić i odbiło się przede wszystkim na moim przygotowaniu fizycznym, a co za tym idzie, pewności siebie. Dlatego nie wygrywałam pojedynków.
Halep powoli rozmyśla o igrzyskach olimpijskich. Co ciekawe, tenisistka najbardziej czeka na występ w grze mieszanej wespół z Horią Tecau.
- Najbardziej czekam na występ w grze mieszanej. Bardzo lubię tę konkurencję. Zdobycie medalu nie będzie łatwe, ale musimy wierzyć, że uda nam się tego dokonać. W 2012 roku wzięłam udział w igrzyskach olimpijskich. Było to dla mnie świetne doświadczenie, przede wszystkim uczestniczenie w ceremonii - zakończyła.
Zobacz wideo: Na kłopoty... powroty. Pierwsze powołania Nawałki
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.