Guido Pella: Każdy błąd z mojej strony mógł spowodować wydłużenie pojedynku

PAP/EPA / PAP/Adam Warżawa
PAP/EPA / PAP/Adam Warżawa

Guido Pella bez straty seta pokonał Michała Przysiężnego i zdobył cenny punkt dla Argentyny w starciu z Polską. - Dobrze serwowałem i byłem pewny siebie - powiedział.

W tym artykule dowiesz się o:

Pod koniec lutego Guido Pella po raz pierwszy w karierze awansował do finału turnieju ATP. Na kortach w Rio de Janeiro Argentyńczyk pokonał m.in. Johna Isnera i Dominica Thiema. 25-latek przyznał, że wspomniane zwycięstwa dodały mu wiele pewności siebie, co pokazał w piątkowym pojedynku Pucharu Davisa, wygrywając z Michałem Przysiężnym w trzech setach.

- Dobrze serwowałem i byłem pewny siebie - powiedział Pella. - Myślę, że wykonałem dobrą robotę. Z pewnością bardzo mi pomógł awans do finału w Rio de Janeiro, bowiem po pokonaniu Johna Isnera i Dominica Thiema jeszcze bardziej uwierzyłem we własne możliwości. Piątkowe zwycięstwo również jest takim pozytywnym bodźcem, ponieważ triumfy w Pucharze Davisa nie przychodzą z łatwością.

Pella doskonale zdawał sobie sprawę z długiej przerwy Polaka, który zmagał się z problemami z plecami, a dokładniej rwą kulszową. Przysiężny rozegrał ostatni oficjalny mecz w listopadzie ubiegłego roku.

- Wiedziałem już wcześniej o jego problemach. Zdawałem sobie jednak sprawę, że nie mogę stracić koncentracji. Od drugiego seta mój przeciwnik zaczął grać lepiej, ale na szczęście nie dawałem mu nic za darmo. W szczególności dobrze się zaprezentowałem w tie breaku trzeciego seta. Każdy błąd z mojej strony mógł spowodować wydłużenie pojedynku - dodał.

Zobacz wideo: Hubert Hurkacz: Mój rywal nie popełniał błędów

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: