Sprawa dotyczy zeszłego roku i pewnie nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie śledztwo dziennikarzy brytyjskiego "Guardiana".
Działali na korzyść przestępców
Chodzi o zakłady bukmacherskie w formie "na żywo". Sędziom zarzuca się, że w zamian za łapówki specjalnie o kilkadziesiąt sekund opóźniali przyznanie punktu na palmtopie tak, aby osoby będące na trybunach zdążyły obstawić, kto wygra daną akcję, nim ta informacja dotrze do bukmacherów i wynik zmieni się na oficjalnych stronach firm bukmacherskich oraz tzw "live score" ITF, na którym przebieg meczu mogą śledzić internauci na całym świecie.
Za ten niecny proceder zdyskwalifikowano dwóch sędziów. Chorwata Denisa Pitnera zawieszono w prawach sędziego na 12 miesięcy, a Kiriła Parfenowa z Kazachstanu - dożywotnio. Kary zostały nałożone już w sierpniu zeszłego roku, lecz władze Międzynarodowej Federacji Tenisa (ITF) nie upubliczniły tej informacji, dopóki na jej trop nie wpadli brytyjscy żurnaliści.
Dyskwalifikacja
W opublikowanym we wtorek specjalnym oświadczeniu ITF i Tennis Integrity Unit (TIU) - powołana przez władze męskiego (ATP) i kobiecego (WTA) tenisa organizacja, zajmująca się śledzeniem korupcji i ustawaniem spotkań w zawodowym tenisie - napisały: "Kirił Parfenow został dożywotnio zdyskwalifikowany w lutym 2015 roku, ponieważ poprzez Facebooka kontaktował się z innym sędzią i próbował wpłynąć na wynik meczu. Z kolei Denis Pitner w dniu 1 sierpnia 2015 roku został zawieszony na okres jednego roku, bo w trakcie turnieju wysyłał wiadomości o stanie zdrowia tenisistów do zawodników i trenerów oraz regularnie logował się na swoje konto w jednej z firm bukmacherskich, z którego zawierał zakłady dotyczące tenisa".
ITF i TIU dodały, że sprawa pozostałej czwórki arbitrów zamieszanych w korupcyjny proceder ciągle jest rozpatrywana.
Parfenow i Pitner nie są jedynymi sędziami, którzy w ostatnim czasie złamali przepisy antykorupcyjne. W listopadzie 2014 roku dożywotnią dyskwalifikację otrzymał francuski arbiter Morgan Lammri, który - jak wykazało śledztwo TIU - "w latach 2012-13 wpływał lub próbował wpływać na wyniki spotkań, pozwalając tenisistom na grę bez pełnego zaangażowania w meczach, które sędziował". Lammri przyznał wówczas, że obstawiał wyniki tenisowych pojedynków, ale nie tych, które prowadził, oraz że robił to wyłącznie dla zabawy.
70 mln dolarów w błoto?
Sprawa z Parfenowem, Pitnerem i czterema pozostałymi sędziami ma także drugie dno. W 2013 roku tenisowe władze podpisały umowę o wartości 70 mln dolarów z firmą Sportradar, która miała zapewnić jak najlepsze i najszybsze prowadzenie relacji punkt po punkcie na oficjalnych tenisowych aplikacjach typu "live scores".
Tymczasem okazuje się, że można obejść superszybkie urządzenia. Wystarczy skorumpować człowieka. ITF i TIU bronią jednak partnerstwa z Sportradar. "Umowa pomiędzy ITF a Sportradar zapewnia regulację i kontrolę, jakiej nigdy wcześniej nie było, dzięki natychmiastowemu przesyłaniu danych. Sportradar i ITF są doskonałymi partnerami i dążą do zapewnienia jak największej uczciwości naszego sportu " - czytamy w oświadczeniu.