Wygrywając Wimbledon, młodsza z sióstr Williams powtórzyła osiągnięcie z 2002 roku, kiedy to triumfowała w czterech wielkoszlemowych imprezach z rzędu. Nie dokonała tego jednak w tym samym sezonie, więc nazwano to Slamem Sereny.
[ad=rectangle]
- Czuję się niesamowicie - powiedziała Serena Williams. - Tak naprawdę ta chwila cały czas trwa, a ja jestem bardzo podekscytowana. Mogę teraz mówić o zdobyciu Niekalendarzowego Wielkiego Szlema. Tak szczerze, po ubiegłorocznym triumfie w US Open nawet nie pomyślałam o tym, że tak wiele osiągnę. Bardzo chciałam wygrać Wimbledon i to się wydarzyło. Czuję się naprawdę fantastycznie.
- Łatwo jest wyjść i powiedzieć sobie, że chcesz wygrać, ale tak naprawdę musisz zwyciężyć w siedmiu meczach, rozegrać każdy po kolei, triumfować w każdym pojedynczym secie i zapisać na swoim koncie każdy punkt. Nic nie przychodzi z łatwością. Przez ostatnie 12 lat próbowałam wygrać Niekalendarzowego Wielkiego Szlema, ale nie udawało mi się. Miałam po drodze problemy zdrowotne, wiele wzlotów i upadków. Muszę przyznać, że posiadanie tych czterech trofeów jest niesamowite.
Amerykanka powoli zaczyna już myśleć o wyrównaniu osiągnięcia Steffi Graf, czyli wygraniu wszystkich najważniejszych imprez w jednym sezonie. Do skompletowania Klasycznego Wielkiego Szlema brakuje jej już tylko pucharu US Open.
- Po ceremonii przechadzałam się w spokoju po korcie. Później po wywiadzie dla BBC zaczęłam już trochę myśleć o Nowym Jorku. To by było ogromne osiągnięcie, ale tak naprawdę jeszcze tego nie dokonałam. Na razie zdobyłam Niekalendarzowego Wielkiego Szlema i cieszy mnie to. Oczywiście zrobię wszystko, co w mojej mocy, ale na razie nie mam jeszcze tego w swoich rękach.
- Miałam ciężką drabinkę, która dodała mi pewność siebie. Nie czuję, abym miała cokolwiek do stracenia. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej utwierdziłam się na pozycji liderki rankingu, a to jest przecież mój cel na każdy sezon - dodała.
Przez dominację jaką zrobiła oglądanie szlema z myślą kogo tym razem pokona w finale stało się nudne. A Czytaj całość