Wimbledon: Maria Szarapowa w III rundzie, Karolina Pliskova poza turniejem

Maria Szarapowa pokonała Richel Hogenkamp i awansowała do III rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. Z turniejem pożegnała się Karolina Pliskova.

W 2004 roku Maria Szarapowa (WTA 4) zdobyła w Wimbledonie swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł. W latach 2005 i 2006 doszła w All England Club do półfinału, ale w kolejnych sezonach tylko raz dotarła dalej niż do IV rundy (finał w 2011). W tym roku Rosjanka gra w Wimbledonie po raz 13. W środę pokonała 6:3, 6:1 Richel Hogenkamp (WTA 123) i zameldowała się w III rundzie. Była liderka rankingu raz oddała podanie (w bardzo złym stylu, bo zrobiła trzy podwójne błędy z rzędu), a sama wykorzystała pięć z 11 break pointów. Przy siatce zdobyła 10 z 13 punktów. W trwającym 65 minut meczu Szarapowej naliczono 23 kończące uderzenia i 19 niewymuszonych błędów. Hogenkamp zanotowano 10 piłek wygranych bezpośrednio i 14 błędów własnych.
[ad=rectangle]
W III rundzie Szarapowa zagra z Iriną-Camelią Begu (WTA 31), która pokonała 7:5, 6:7(4), 7:5 Łesię Curenko (WTA 68). Rumunka mogła zwyciężyć w dwóch setach, bo przy 7:5, 5:4 miała piłkę meczową. Z kolei w III partii wróciła ze stanu 1:3. W trwającym dwie godziny i 44 minuty spotkaniu Begu popełniła osiem podwójnych błędów, a Curenko zrobiła ich jeszcze więcej, 13. Zarina Dijas (WTA 34) przegrywała z Alaksandra Sasnowicz (WTA 137) 3:5 w I secie, by wygrać 7:5, 6:1.

Karolína Plíšková (WTA 11) przegrała 6:7(5), 4:6 z Coco Vandeweghe (WTA 47). W trwającym 94 minuty spotkaniu Amerykanka posłała 15 asów, o osiem więcej niż Czeszka. Wykorzystała dwa z 11 break pointów, a sama własne podanie oddała tylko raz. Plíšková w tym roku zdobyła tytuł w Pradze oraz zaliczyła finały w Sydney, Dubaju i Birmingham, ale w trzech wielkoszlemowych turniejach wygrała łącznie cztery mecze. Kolejną rywalką Vandeweghe będzie Samantha Stosur, pogromczyni Urszuli Radwańskiej.

W środę dokończono dwa mecze I rundy, które dzień wcześniej zostały przerwane z powodu ciemności. Madison Keys (WTA 21) pokonała 6:7(6), 6:3, 6:4 Stefanie Vögele (WTA 104). Amerykanka nie wykorzystała prowadzenia 5-2 w tie breaku I seta, oraz piłki setowej przy 6-5. W II partii wróciła z 0:2, a o wyniku III odsłony zadecydowało jedyne przełamanie. Keys uzyskała je w piątym gemie. Przy 5:4 zmarnowała pięć piłek meczowych, z czego trzy przy 40-0, ale w końcu dopięła swego. W trwającym godzinę i 59 minut spotkaniu Amerykanka zaserwowała 21 asów. Łącznie naliczono jej 61 kończących uderzeń i 30 niewymuszonych błędów.

Yanina Wickmayer (WTA 88) zmarnowała piłkę meczową w tie breaku II seta i przegrała 6:3, 6:7(6), 8:10 z Jelizawietą Kuliczkową (WTA 109). W ciągu dwóch godzin i 19 minut obie tenisistki popełniły po 27 niewymuszonych błędów. Belgijka miała 35 kończących uderzeń, a Rosjanka 43. Keys i Kuliczkowa zmierzą się ze sobą w II rundzie.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu kobiet 10,332 mln funtów
środa, 1 lipca

II runda gry pojedynczej:

Maria Szarapowa (Rosja, 4) - Richel Hogenkamp (Holandia, Q) 6:3, 6:1
Irina-Camelia Begu (Rumunia, 29) - Łesia Curenko (Ukraina) 7:5, 6:7(4), 7:5
Coco Vandeweghe (USA) - Karolína Plíšková (Czechy, 11) 7:6(5), 6:4
Zarina Dijas (Kazachstan) - Alaksandra Sasnowicz (Białoruś, Q) 7:5, 6:1

I runda gry pojedynczej:

Madison Keys (USA, 21) - Stefanie Vögele (Szwajcaria) 6:7(6), 6:3, 6:4
Jelizawieta Kuliczkowa (Rosja) - Yanina Wickmayer (Belgia) 3:6, 7:6(6), 10:8

Program i wyniki turnieju kobiet

Komentarze (5)
Seb Glamour
1.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Maria do QF nawet się nie spoci,po prostu nie ma za bardzo z kim przegrać;) 
avatar
Kilianowski
1.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj nasza BidUla zmarnowała okazje na 4R... Jakby wygrała z Stosur mogłaby powalczyć z Coco bo raz z nią wygrała chyba jak sie nie myle w Miami w tym roku. No szkoda... :/ 
avatar
Mind Control
1.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podobno od stanu 3-5 Zarina zmieniła się w serwującego bota? Oglądał ktoś? 
avatar
Eleonor_
1.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coco Vandeweghe lepsza od Karoliny Pliskovej...hmm. wyserwowane asy
pomogły Amerykance w zwycięstwie.Coco-Synówka idzie jak burza,czy
w następnej rundzie Sam Stosur ją zatrzyma...?:)