Zarówno dla Timei Bacsinszky, jak i dla Alison van Uytvanck środowy pojedynek był premierowym występem w ćwierćfinale imprezy wielkoszlemowej. Panie zmierzyły się ze sobą po raz pierwszy, ale nie ulegało wątpliwości, że faworytką starcia będzie rozstawiona z numerem 23. Szwajcarka, która w IV rundzie wyeliminowała czwartą obecnie na świecie Petrę Kvitovą.
[ad=rectangle]
Obie tenisistki mają w swoim repertuarze kilka uderzeń, którymi mogą przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Van Uytvanck dysponuje potężnym forhendem i znakomitym pierwszym podaniem. Bacsinszky natomiast świetnie operuje bekhendem i potrafi wykorzystać geometrię kortu. Szwajcarka szybko zaprezentowała swoje umiejętności. W gemie otwarcia uzyskała dwa break pointy i świetnym zagraniem po krosie zdobyła przełamanie. Sytuacja ta powtórzyła się przy stanie 2:0, kiedy Helwetka popisała się kolejnym niesamowitym winnerem.
Belgijka już w czwartym gemie odrobiła stratę jednego przełamania i od tego momentu obie zawodniczki grały na dosyć wysokim poziomie. Bacsinszky i van Uytvanck sporo piłek kończyły, a większość ich błędów była spowodowana świetną postawą rywalki. W pierwszym secie przełamań już nie było i klasyfikowana na 24. miejscu w rankingu WTA Helwetka pewnie zwieńczyła premierową odsłonę przy własnym podaniu w 10. gemie.
Drugą partię Szwajcarka zaczęła podobnie jak pierwszą. Kilka świetnych returnów i uderzeń z bekhendu dało jej przełamanie już w drugim gemie. Notowana na 93. pozycji w świecie van Uytvanck rzuciła się jednak do odrabiania strat i agresywna gra pozwoliła wyrównać na po 3, a następnie wyjść na prowadzenie. 21-latka nie dała jednak rady wykonać kolejnego kroku i zdobyć kluczowego breaka. W 11. gemie dała za to o sobie znać Bacsinszky, która po doskonałym returnie przełamała przeciwniczkę. Po zmianie stron numer jeden szwajcarskiego tenisa wypracowała meczbola, a cały pojedynek zwieńczyła idealnym zagraniem po linii.
Po siedmiu kwadransach Bacsinszky zwyciężyła 6:4, 7:5. Szwajcarka zanotowała aż 39 kończących uderzeń przy 22 błędach własnych, natomiast jej rywalka miała 28 winnerów i 21 pomyłek. Pochodząca z Lozanny tenisistka awansowała do pierwszego wielkoszlemowego półfinału, dzięki czemu powinna w poniedziałek awansować na najwyższą w karierze 15. pozycję w rankingu WTA.
Bacsinszky jest pierwszą Szwajcarką w wielkoszlemowym półfinale od czasu Patty Schnyder (Australian Open 2004). Ostatnią tenisistką z tego kraju, która dotarła do tego etapu na kortach Rolanda Garrosa, była w sezonie 2001 Martina Hingis. O miejsce w wielkim finale międzynarodowych mistrzostw Francji Bacsinszky zagra w czwartek z aktualną liderką rankingu WTA Sereną Williams. Amerykanka wygrała dwa poprzednie starcia ze Szwajcarką w głównym cyklu (Rzym 2010, Indian Wells 2015).
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu kobiet 10,448 mln euro
środa, 3 czerwca
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Timea Bacsinszky (Szwajcaria, 23) - Alison van Uytvanck (Belgia) 6:4, 7:5