Magdalena Fręch przepustkę do turnieju głównego Katowice Open wywalczyła sobie, zwyciężając w mistrzostwach Polski. Polka po raz trzeci wystąpiła w imprezie w Spodku, przed rokiem również przegrała w I rundzie.
[ad=rectangle]
Łodzianka nie sprostała An-Sophie Mestach i wygrała z nią zaledwie trzy gemy. - W tegorocznym meczu nie było aż tak bardzo widać różnicy w porównaniu z tym sprzed roku. Rywalka była bardziej wymagająca, nie mogłam jej przełamać, skupiała się na serwisie, który był bardzo dobry i dokładny. Nie wykorzystałam pewnych szans, ale myślę, że z roku na rok będzie coraz lepiej i jednak się przebiję - powiedziała po meczu młoda tenisistka.
Fręch nie mogła być zadowolona do końca swoich występu, rywalka była lepsza w praktycznie każdym elemencie. - Wiem, że mogłam zagrać lepiej, na wczorajszym deblu na pewno tez zagrałam o wiele lepszy mecz. Jest niedosyt, jednak trzeba się ograć na tym poziomie, żeby wygrywać takie mecze - przyznała zawodniczka.
Tenisistka z Łodzi głównie startuje w imprezach rangi ITF, Katowice Open to stały punkt w jej kalendarzu startów. - Na pewno trzeba grać więcej turniejów tej rangi, żeby się ogrywać z tymi zawodniczkami, wejść na wyższy poziom. Niestety z moim rankingiem i jedynym turniejem w Polsce, to jedyna taka możliwość gry. Musiałoby być więcej takich imprez, żebym mogła myśleć o mierzeniu się z takimi rywalkami - zakończyła Fręch.