Agnieszka Radwańska: Zawsze jest trudniej, kiedy gra się z kimś pierwszy raz

Agnieszka Radwańska awansowała w czwartek do III rundy turnieju WTA Premier Mandatory rozgrywanego w Miami. Na pomeczowej konferencji Polka oceniła swoją grę oraz opowiedziała o postępach Urszuli.

W tym artykule dowiesz się o:

- Zawsze jest trudniej, kiedy gra się z kimś pierwszy raz. Nie wiedziałam o niej zbyt wiele, dlatego miałam problemy, szczególnie w drugim secie. Zapłaciłam wówczas cenę za to, że nie zaatakowałam mocniej i mecz wydłużył się. Ale w kluczowych momentach, przy break pointach, byłam w stanie zaprezentować kilka bardzo dobrych zagrań. Jestem więc zadowolona, że zdołałam zakończyć ten mecz w dwóch setach - powiedziała Agnieszka Radwańska.
[ad=rectangle]
26-letnia krakowianka pokonała niżej notowaną od siebie o 50 miejsc Annę Schmiedlovą 6:4, 7:5. Polka opowiedziała o założeniach taktycznych na czwartkowy pojedynek ze Słowaczką. - Jednym z moich celów było, abym przy returnie ruszyła do przodu i wykorzystywała swoje szanse. Byłam w stanie odnaleźć się przy siatce i starałam się także grać agresywny tenis.

Od ponad trzech miesięcy niezmiennym tematem każdej konferencji prasowej z udziałem najlepszej polskiej tenisistki jest jej współpraca z Martiną Navratilovą. - To wielka mistrzyni, wygrała dużo tytułów wielkoszlemowych, a do tego ma ogromne doświadczenie. Spędziła w tourze tak wiele lat i właściwie uczestniczy w nim także do dziś jako komentatorka. Zna wszystkich, co również jest istotne i dlatego potrafi rozmawiać o wszystkim. Tak właśnie czynimy poza kortem - stwierdziła ósma obecnie rakieta globu.

Dziennikarze sporo uwagi poświęcili młodszej z krakowskich sióstr, Urszuli, która w czwartek odpadła w II rundzie po porażce z Venus Williams. - Cudownie jest mieć rodzeństwo w tourze, do tego siostrę, która robi te same rzeczy. Potrafi zrozumieć ciebie zarówno po dobrym meczu, jak i po bolesnej porażce. Czuję wówczas ciepło rodzinnego domu - wyznała Agnieszka.

Triumfatorka turnieju w Miami z 2012 roku wierzy, że Urszula powróci jeszcze do dawnej dyspozycji. - W ciągu swojej kariery miała liczne wzloty i upadki. Dwa lata temu była już 29. tenisistką świata, dlatego w niemal każdym turnieju występowałyśmy razem. Potem ona przeszła dwie operacje i miała dużo problemów z plecami i barkiem. Straciła wiele miesięcy, ale wróciła i znów gra dobrze. Wierzę, że odzyska dawną formę i wówczas znów będziemy mogły razem występować w zawodach.

Marzeniem sióstr Radwańskich jest, by w podobnie jak Venus i Serena Williams mierzyć się ze sobą w finałach najważniejszych imprez tenisowych. - To byłoby coś wspaniałego. Nasi rodzice także chcieliby nas zobaczyć w takim pojedynku - zakończyła krakowianka, która w sobotę powalczy o IV rundę zawodów w Miami z Rumunką Iriną-Camelią Begu.

Źródło artykułu: