WTA Monterrey: Timea Bacsinszky kontra Caroline Garcia, powtórka z Acapulco

Ana Ivanović przegrała z Caroline Garcią w półfinale turnieju WTA International rozgrywanego na kortach twardych w Monterrey.

Ana Ivanović (WTA 6) w ubiegłym sezonie wywalczyła w Monterrey tytuł. Jej serię ośmiu z rzędu wygranych meczów w meksykańskiej imprezie zakończyła Caroline Garcia (WTA 29). Francuzka wygrała 6:1, 6:4 i odniosła czwarte zwycięstwo w karierze nad tenisistką z Top 10. We wrześniu ubiegłego roku w Wuhan wyeliminowała Agnieszkę Radwańską, która była wówczas notowana na szóstym miejscu w rankingu, podobnie jak obecnie Ivanović. To są jej dwie największe wygrane.
[ad=rectangle]
W trwającym 54 minuty spotkaniu Garcia zaserwowała cztery asy oraz zdobyła 22 z 26 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Francuzka obroniła dwa z trzech break pointów, a sama wykorzystała cztery z siedmiu szans na przełamanie rywalki. Garcia awansowała do trzeciego singlowego finału w karierze w głównym cyklu. W ubiegłym sezonie zdobyła tytuł w Bogocie, a przed tygodniem w Acapulco uległa Timei Bacsinszky.

W niedzielę Francuzka zmierzy się ponownie z Timeą Bacsinszky (WTA 31), która wróciła z 3:5 w III secie i pokonała 6:0, 4:6, 7:6(3) Sarę Errani (WTA 12) po dwóch godzinach i 40 minutach walki. Szwajcarka wygrała 11. mecz z rzędu w główny cyklu (dwa w Pucharze Federacji w spotkaniu ze Szwecją, pięć w drodze po tytuł w Acapulco, cztery w Monterrey).

- Na początku wybrałam dobrą taktykę i cały czas to działało - powiedziała Bacsinszky. - Ale potem [Errani] wyrównała poziom swojej gry, spróbowała kilku nowych rzeczy. Starała się chodzić do siatki, gdy się tego nie spodziewałam. Zaczęła trafiać forhendem i bekhendem po linii i zmusiła mnie do pracy. Dlatego jest na 12. miejscu w rankingu, może wrócić w każdym momencie i sięgnąć po rozwiązanie, które sprawia problemy innym tenisistkom. Jestem naprawdę zadowolona, że udało mi się znaleźć na nią sposób - ja również wyrównałam poziom swojej gry.

Bacsinszky w ubiegłym tygodniu bardzo łatwo pokonała Garcię w finale w Acapulco. - Wiele się nauczyłam z naszego ostatniego spotkania. Nie jest łatwo, gdy przegrywa się 3:6, 0:6. Jestem dumna z tego, że w tym tygodniu ponownie zagram w finale. Naprawdę trudno mi było wrócić po tamtej porażce, więc wykorzystam wszystko, czego się nauczyłam przed tygodniem w meczu z nią i zagram tym razem lepiej - powiedziała Garcia.

Z powodu licznych kontuzji Bacsinszky na koniec sezonu 2013 spadła na 285. miejsce w rankingu. Na pewien czas nawet zawiesiła swoją karierę. Wiadomość o tym, że jest na liście zawodniczek, które mogą zagrać w kwalifikacjach do Rolanda Garrosa 2013, była dla niej przełomowym momentem. W Paryżu meczu nie wygrała, ale podjęła samodzielną decyzję o grze. Wcześniej występowała tylko po to, by być "spoiwem własnej rodziny", jak to określiła w wywiadzie dla serwisu Let's Talk Tennis w 2014 roku. - Grałam dobrze, bo wiedziałam, że gdy przegram, moi rodzice znów się pokłócą - wyznała. W Paryżu w 2013 roku tenis był dla niej ważny, jak nigdy wcześniej. W końcu gra na korcie zaczęła jej sprawiać radość.

Szwajcarka szybko się odbudowała. W ciągu 10 miesięcy wróciła do czołowej 100 rankingu, a w najbliższy poniedziałek zadebiutuje w Top 30. W niedzielę wystąpi w swoim piątym singlowym finale w głównym cyklu (bilans 2-2) i trzecim w tym sezonie. Pierwszy tytuł wywalczyła w 2009 roku w Luksemburgu, a w sezonie 2010 wystąpiła w finale w Bad Gastein, w którym uległa Julii Görges. W styczniu tego roku w Shenzhen przegrała z Simoną Halep.

Abierto Monterrey Afirme, Monterrey (Meksyk)
WTA International, kort twardy, pula nagród 500 tys. dolarów
sobota, 7 marca

półfinał gry pojedynczej:

Caroline Garcia (Francja, 3) - Ana Ivanović (Serbia, 1) 6:1, 6:4
Timea Bacsinszky (Szwajcaria, 4) - Sara Errani (Włochy, 2) 6:0, 4:6, 7:6(3)

Źródło artykułu: