W październiku we włoskim tenisie wybuchł wielki skandal korupcyjny. Prokuratura w Cremonie dotarła do materiałów, z których wynika, że Daniele Bracciali i Potito Starace ustawiali pojedynki tenisowe.
[ad=rectangle]
Włosi za pomocą Skype'a kontaktowali się z Roberto Gorettim, z zawodu księgowym, z którym wspólnie ustawiali mecze. Podczas przesłuchań Bracciali częściowo przyznał się do stawianych zarzutów, zaś Starace twierdził, że jest niewinny.
Choć śledztwo trwa już od pięciu miesięcy, obaj mogli bez przeszkód występować w turniejach. Włoska Federacja Tenisa (FIT) dopiero w środę zdecydowała się na nałożenie 40-dniowego zawieszenia na obu tenisistów.
Władze włoskiego tenisa za powód wykonania tego kroku podały "możliwość utrudniania prowadzenia dochodzenia przez obu tenisistów" oraz fakt, że "istnieje dużo prawdopodobieństwo, iż Starace i Bracciali popełnili zarzucane im czyny".
Dochodzenie w tej sprawie prowadzi prokurator z Cremony Roberto Di Martino, który jest w posiadaniu ponad 100 materiałów (komputerów, telefonów i tabletów). Jak powiedział, "z zapisów rozmów jasno wynika, iż Starace i Bracciali angażowali się korupcję".
Włoscy śledczy ustalili, że Bracciali ustawił swój pojedynek I rundy turnieju w Newport z 2007 roku ze Scoville'em Jenkinsem, a Starace celowo przegrał finał turnieju w Casablance sprzed pięciu lat z Pablo Andujarem. Pod lupą prokuratorów znajdują się także dziesiątki innych meczów, nie tylko z udziałem tej dwójki.
W sprawie pojawiają się bowiem również nazwiska innych włoskich tenisistów - Andreasa Seppiego, Simone Bolellego, Alessio di Mauro oraz nieżyjącego od 2008 roku Federico Luzziego.