US Open: Serena Williams rozbiła Vanię King, Ana Ivanović poza turniejem

Serena Williams pokonała Vanię King i awansowała do III rundy wielkoszlemowego US Open. Z turniejem pożegnała się Ana Ivanović.

Serena Williams w Nowym Jorku jest niepokonana już od 16 meczów. We wtorek odprawiła Taylor Townsend, a w czwartek rozbiła 6:1, 6:0 inną rodaczkę Vanię King (WTA 81). W gemie otwarcia I seta liderka rankingu zaliczyła przełamanie po bekhendowym błędzie rodaczki. W drugim gemie popełniła trzy podwójne błędy, ale utrzymała podanie po odparciu break pointa, ostatni punkt zdobywając pewnym wolejem. Serena miała okazję na 3:0, ale zmarnowała ją wyrzucając bekhendowy return. Drugie przełamanie zaliczyła na 4:1, a w szóstym gemie wróciła z 0-30, posyłając asa i krosa bekhendowego.
[ad=rectangle]
W siódmym gemie King obroniła piłkę setową efektownym bekhendem po linii, ale odwrotny kros forhendowy dał Williams drugą. Zmarnowała ją nieudanym minięciem forhendowym. Kolejne dwa punkty padły już łupem liderki rankingu, która skorzystała z prostego błędu rywalki przy trzecim setbolu.

W pierwszym gemie II seta King miała okazję na przełamanie, ale roztrwoniła ją wyrzucając bekhend. W drugim gemie Williams odebrała rywalce podanie ostrym returnem wymuszającym błąd. W czwartym gemie King odparła pierwszego break pointa pięknym wolejem bekhendowym, ale przy drugim wyrzuciła forhend. Mecz liderka rankingu zakończyła jeszcze jednym przełamaniem.

W trwającym 56 minut meczu Williams zdobyła 21 z 24 punktów przy swoim pierwszym podaniu, obroniła dwa break pointy, a sama sześć razy przełamała rodaczkę. Liderce rankingu naliczono 25 kończących uderzeń i 15 niewymuszonych błędów. King miała pięć piłek wygranych bezpośrednio i 16 błędów własnych. W swoich gemach serwisowych zdobyła ona tylko 15 z 35 punktów. Kolejną rywalką Sereny będzie Varvara Lepchenko (WTA 52), która pokonała 6:4, 6:0 Monę Barthel (WTA 53).

Finalistka dwóch ostatnich edycji imprezy Wiktoria Azarenka (WTA 17) pokonała 6:3, 6:2 Christinę McHale (WTA 44). W pierwszym gemie I seta Amerykanka odparła dwa break pointy (wygrywający serwis, forhend wymuszający błąd). W drugim gemie Azarenka oddała podanie wyrzucając bekhendowego slajsa. Reprezentantka gospodarzy mogła wyjść na 4:0, ale Białorusinka wróciła z 0-40, korzystając z prostych błędów McHale. W piątym gemie Amerykanka miała 40-15, ale ale po długiej grze na przewagi Azarenka przełamała ją wykorzystując czwartego break pointa głębokim returnem wymuszającym błąd.

Była liderka rankingu weszła na właściwe tory. Zaliczyła przełamanie na 4:3, a w ósmym gemie odparła break pointa i z 0:3, 0-40 wyszła na 5:3. W dziewiątym gemie McHale odparła trzy piłki setowe, ale czwartą Azarenka wykorzystała bekhendem po linii.  W II partii prym na korcie wiodła już Białorusinka, która odskoczyła na 5:1. W siódmym gemie była liderka rankingu zmarnowała pierwszego meczbola i McHale uzyskała przełamanie po wykorzystaniu czwartego break pointa. Po chwili Azarenka mecz zakończyła przy podaniu Amerykanki. Białorusinka miała 100 proc. skuteczność akcji przy siatce (24 z 24).

Z turniejem pożegnała się Ana Ivanović (WTA 9), która uległa 5:7, 4:6 rozgrywającej świetny mecz Karolínie Plíškovej (WTA 42). Czeszka w I secie wróciła ze stanu 1:3. W trwającym 80 minut spotkaniu naliczono jej 25 kończących uderzeń i 19 niewymuszonych błędów. Ivanović posłała 27 piłek wygranych bezpośrednio i zrobiła 29 błędów własnych. Serbka miała o jednego asa więcej od rywalki (8-7), ale też popełniła siedem podwójnych błędów, podczas gdy Plíšková tylko jednego. Czeszka po raz pierwszy w karierze zagra w III rundzie wielkoszlemowego turnieju.

Grająca dzięki dzikiej karcie Nicole Gibbs (WTA 135) pokonała 6:4, 6:7(6), 6:3 Anastazję Pawluczenkową (WTA 25) po dwóch godzinach i 23 minutach gry. W I secie Amerykanka wróciła z 0:2, a w II prowadziła 5:3, ale przegrała go w tie breaku, marnując piłkę meczową przy 6-5. Po serii obustronnych przełamań w decydującej partii reprezentantka gospodarzy utrzymała podanie na 5:2 i już nie dała sobie odebrać zwycięstwa. W całym spotkaniu Pawluczenkowa popełniła 15 podwójnych błędów. W dwóch poprzednich sezonach Gibbs odpadła w Nowym Jorku w I rundzie i był to do tej pory jej jedyne występy w wielkoszlemowych turniejach.

Kolejną rywalką Amerykanki będzie Flavia Pennetta (WTA 12), która pokonała 6:4, 6:3 Shelby Rogers (WTA 86). W trwającym 72 minuty spotkaniu Włoszka zaserwowała cztery asy oraz zdobyła 14 z 22 punktów przy drugim podaniu rywalki. W ubiegłym sezonie Pennetta oddała Gibbs dwa gemy w I rundzie US Open.

Casey Dellacqua (WTA 32) pokonała 4:6, 6:4, 6:2 Qiang Wang (WTA 139), pogromczynię Pauli Kani. Australijka po raz pierwszy zagra w III rundzie US Open. Zmierzy się w niej z Plíškovą. Ćwierćfinalistka tegorocznego Wimbledonu Barbora Zahlavova-Strycova (WTA 29) wygrała 4:6, 6:4, 6:2 z Monicą Niculescu (WTA 68). Czeszka we wcześniejszych siedmiu startach w Nowym Jorku wygrała łącznie jeden mecz. Jelena Wiesnina (WTA 56) wróciła ze stanu 2:5 w I secie i pokonała 7:5, 2:6, 6:4 Marinę Eraković (WTA 82). Rosjanka, która wyrównała swój najlepszy rezultat na Flushing Meadows z 2009 roku, będzie kolejną rywalką Azarenki.

US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu kobiet 14,792 mln dolarów
czwartek, 28 sierpnia

II runda gry pojedynczej:

Serena Williams (USA, 1) - Vania King (USA) 6:1, 6:0
Flavia Pennetta (Włochy, 11) - Shelby Rogers (USA) 6:4, 6:3
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 16) - Christina McHale (USA) 6:3, 6:2
Casey Dellacqua (Australia, 29) - Qiang Wang (Chiny, Q) 4:6, 6:4, 6:2
Barbora Záhlavová-Strýcová (Czechy, 30) - Monica Niculescu (Rumunia) 4:6, 6:4, 6:2
Karolína Plíšková (Czechy) - Ana Ivanović (Serbia, 8) 7:5, 6:4
Nicole Gibbs (USA, WC) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 23) 6:4, 6:7(6), 6:3
Jelena Wiesnina (Rosja) - Marina Eraković (Nowa Zelandia) 7:5, 2:6, 6:4
Varvara Lepchenko (USA) - Mona Barthel (Niemcy) 6:4, 6:0

Program i wyniki turnieju kobiet

Komentarze (4)
avatar
princ3
29.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Keys co to było dwa razy wymiękła w końcówkach seta... Kolejna która przegrywa wygrany mecz. 
avatar
RafaCaro
28.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Any ale co zrobić, ciekawe ile Azarenka da radę, ale ratuje sie bo jakby odpadla to moglaby by wypasc z top 30 i byc nierozstawiona na kolejnego Szlema. 
welje
28.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale zasłużyła sobie Pliskova. Nieźle grała. I nie ma co, potrafi dziewczyna trzymać nerwy na wodzy... Gdy Ana przełamała ją z powrotem na 5:5, wyglądała tak, jakby w ogóle jej to nie ruszyło, z Czytaj całość