Niedzielny finał turnieju Mercedes Cup rozpoczął się tuż po godz. 13:00. Na kort centralny wyszli Mateusz Kowalczyk i Artem Sitak oraz Guillermo Garcia-Lopez i Philipp Oswald, którzy w 2014 roku wygrali razem zawody rozgrywane na mączce w São Paulo. Pogoda początkowo nie dopisywała, bowiem padał lekki deszcz, ale z czasem aura poprawiła się na tyle, by mecz mógł zostać zakończony.
[ad=rectangle]
Początek spotkania należał do Garcii-Lopeza i Oswalda, którzy w trzecim gemie przełamali "na sucho" serwis Nowozelandczyka. Kilka minut później własnego podania nie utrzymał także polski zawodnik i szybko zrobiło się 5:1 dla rywali. Hiszpańsko-austriacki duet zdołał powrócić ze stanu 15-40 w ósmym gemie i przy premierowej okazji zwieńczyć seta.
Druga partia ułożyła się po myśli Kowalczyka i Sitaka. Reprezentant Górnika Bytom i jego partner coraz lepiej spisywali się przy siatce i co najważniejsze, byli w stanie korzystać z błędów rywali. Najsłabszym ogniwem w tej partii okazał się popełniający sporo podwójnych błędów Oswald, którego serwis został przełamany już w drugim gemie. W szóstym gemie Austriak znów wpadł w tarapaty, a genialna akcja Polaka przyniosła mu i Nowozelandczykowi kolejnego breaka.
Kowalczyk i Sitak pewnie wygrali drugiego seta i losach tytułu zadecydował mistrzowski tie break. Wyraźnie uskrzydlony Polak dał swojemu partnerowi sygnał do ataku przy stanie 2-2 i cztery kolejne punkty szybko padły ich łupem. Garcia-Lopez i Oswald zbliżyli się jeszcze na 6-7, ale końcówka w pełni należała już do Kowalczyka i Sitaka. Nowozelandczyk pewnie wygrał dwa swoje podania, a przy drugim meczbolu błąd popełnili rywale. Po godzinie gry Kowalczyk i Sitak zwyciężyli 2:6, 6:1, 10-7.
- Uwielbiam tu występować. To moje pierwsze mistrzostwo, ale w zeszłym roku także zagrałem tutaj w finale - powiedział podczas ceremonii dekoracji Kowalczyk. Polak zaraz po meczbolu był w znakomitym nastroju. Najpierw w radosnym szale uklęknął na mączce, a później rozdarł jeszcze swoją koszulę. - Pragnę podziękować sponsorom, organizatorom oraz wszystkim osobom pracującym przy obsłudze tego turnieju - zakończył swoją mowę nasz reprezentant, otrzymując przy tym wielkie brawa od zebranej przy korcie centralnym publiczności.
Dla Kowalczyka był to trzeci w karierze występ w finale zawodów głównego cyklu. W 2010 roku wspólnie z Tomaszem Bednarkiem bez powodzenia bił się o tytuł w Belgradzie, a trzy lata później obaj Polacy przegrali w decydującym starciu zawodów w Stuttgarcie. Sitak natomiast zagrał w niedzielę w swoim pierwszym w karierze finale w ATP World Tour.
Za triumf w turnieju Mercedes Cup Kowalczyk i Sitak otrzymają czek na sumę 23500 euro do podziału oraz 250 punktów do rankingu deblowego. Garcia-Lopez i Oswald będą musieli się zadowolić kwotą 12350 euro i 150 punktami. Niedzielne zwycięstwo nie zapewni 27-latkowi z Trzebini powrotu do Top 100 (obecnie jest 127. deblistą świata), ale pozwoli awansować o kilkanaście miejsc.
Mercedes Cup, Stuttgart (Niemcy)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 426,6 tys. euro
niedziela, 13 lipca
finał gry podwójnej:
Mateusz Kowalczyk (Polska) / Artem Sitak (Nowa Zelandia) - Guillermo García-López (Hiszpania) / Philipp Oswald (Austria) 2:6, 6:1, 10-7
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Pytanie, jak to się przełoży na jakość?