Po losowaniu tegorocznej edycji turnieju ATP w Halle można było pokusić się o stwierdzenie, że Polska jest drugą siłą całej imprezy. W drabince zawodów znalazło się trzech reprezentantów naszego kraju, a więcej swoich przedstawicieli mieli jedynie gospodarze, Niemcy.
[ad=rectangle]
Niestety, z grona polskich rakiet, które miały przeprowadzić atak na trawę w Halle, po 24 godzinach zmagań nie ostała się ani jedna. W poniedziałek z Gerry Weber Open pożegnali się Jerzy Janowicz, przegrywając z Pierre'em-Huguesem Herbertem, i Michał Przysiężny - słabszy od Petera Gojowczyka - a we wtorek los kolegów z reprezentacji Polski podzielił Łukasz Kubot.
Lubinianin z trójki naszych reprezentantów miał najmniej szczęścia. Trafił na przeciwnika wyżej notowanego i bardziej doświadczonego niż ci, z którymi mierzyli się Janowicz i Przysiężny. Mimo to był najbliżej sukcesu. Jako jedyny z biorących udział w westfalskim turnieju Polaków zdobył seta, ale końcowego zwycięstwa z Alejandro Fallą, bo to właśnie Kolumbijczyk był jego rywalem, odnieść nie zdołał.
Od początku meczu Kubot starał się często atakować przy siatce, ale w pierwszym secie ta taktyka nie zdawała egzaminu. Od stanu 1:2 Falla zdobył pięć gemów z rzędu, dwukrotnie przełamując serwis Polaka, i zapisał tę partię na swoim koncie.
W drugiej odsłonie role się odwróciły. Kubot przetrwał trudny moment w trzecim gemie broniąc dwóch break pointów, a następnie sam pokusił się o pierwsze w meczu przełamanie Falli. Polak nie miał już kłopotów, by do końca utrzymywać własne podanie, czym doprowadził do wyrównania w setach.
O losach trzeciej partii, jak i całego meczu, zadecydował jeden gem. Po dziesięciu kolejnych (włącznie z drugim setem), w których serwujący nie musieli nawet bronić piłek na przełamanie, w gemie numer siedem trzeciego seta Polak nie wykorzystał trzech break pointów, co zemściło się w ósmym gemie, gdy Falla posłał trzy kończące returny, czym całkowicie zaskoczył Polaka.
Kolumbijczyk przełamanie wywalczył w najlepszym momencie. Wyszedł na 5:3, serwował po zwycięstwo w meczu i miał jeszcze do dyspozycji nowe piłki. Nie zmarnował takiej okazji i zamknął spotkanie po godzinie i 49 minutach od jego rozpoczęcia.
Kubot zapisał na swoim koncie pięć asów i siedem podwójnych błędów serwisowych (Falla odpowiednio: osiem i trzy), po trafionym pierwszym podaniu zdobył 35 z 42 rozegranych punktów, lecz po drugim zaledwie 15 z 40. Obaj tenisiści mieli po sześć break pointów, z których Polak wykorzystał jednego, a Kolumbijczyk trzy. Falla zdobył również w całym meczu o dziewięć "oczek" więcej od naszego reprezentanta.
Falla, który może świętować przepiękny jubileusz, bowiem pokonując Kubota, wygrał swój 100. mecz w cyklu ATP World Tour w karierze, w II rundzie Gerry Weber Open zmierzy się z Robinem Haase. We wtorek Holender wygrał 6:4, 6:4 z rozstawionym z numerem piątym Richardem Gasquetem.
Lubinianin nie opuszcza jeszcze Westfalii, ponieważ pozostał mu występ w grze podwójnej, w której zagra razem z Robertem Lindstedtem. Polsko-szwedzki duet został rozstawiony z numerem pierwszym, a na inaugurację zmierzy się z parą tajwańsko-austriacką Yen-Hsun Lu / Oliver Marach.
Gerry Weber Open, Halle (Niemcy)
ATP World Tour 250, kort trawiasty, pula nagród 711 tys. euro
wtorek, 10 czerwca
I runda gry pojedynczej:
Alejandro Falla (Kolumbia) - Łukasz Kubot (Polska) 6:2, 3:6, 6:3
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
JJ nie miał ani jednej takiej szansy we wczorajszym meczu xdpanienka ładne określenie :D mnie nie rusza, także ;) a chichotać sobie mogę ile będę chciała i z kogo będę chciała widze ze bardzo cie urazilam, musiales mnie zablokowac, taka krzywde ci robilam:((( przepraszam Czytaj całość
Chcielibyście w mikście zobaczyć na Wimblu: Kubot/Ula vs JJ/Marta?
Ciekawe kto by pierwszy rozwalił rakiete?