Agnieszka Radwańska (WTA 3) po raz drugi w karierze zagra w półfinale BNP Paribas Open w Indian Wells. Polka w ćwierćfinale pokonała 7:5, 2:6, 6:4 Jelenę Janković (WTA 8) i podwyższyła na 5-1 bilans spotkań z Serbką. Cztery lata temu krakowianka w walce o finał przegrała tutaj z Karoliną Woźniacką. Teraz jej rywalką będzie w piątek Simona Halep (WTA 8). Dla Janković był to trzeci ćwierćfinał w 13. starcie w Kalifornii i pierwszy przegrany. W 2006 roku w półfinale uległa Anie Ivanović, a przed czterema laty sięgnęła po tytuł po zwycięstwie nad Woźniacką.
Agnieszka Radwańska miała być malarką i poetką zarazem i nią była. Mieliśmy nagromadzenie wyrazistych kolorów w palecie zagrań krakowianki oraz wykorzystanie intelektu do kreowania gry za pomocą oryginalnej formy. Zabrakło jedynie trochę konsekwencji w grze i dlatego nerwów nie brakowało. Szarość się wkradała i rytm stawał się zaburzony. Tempo wymian było jednak niesamowite od samego początku i dopiero w końcówce trochę siadło. Obie zawodniczki postawiły na atak, co zupełnie nie przystawało do ich tenisowych preferencji. W końcu obie przede wszystkim grają z kontry i takich typowych dla nich zagrań oczywiście nie brakowało (ozdobą były znakomite minięcia z głębi kortu), ale mnóstwo też było akcji ofensywnych z obu stron.
Dużo było czarodziejskich sztuczek w wykonaniu Radwańskiej, ale Janković próbowała dotrzymać jej kroku, zwłaszcza jeśli chodzi o skuteczność drop szotów. Polka prowadziła w I secie 5:2 i omal nie wypuściła go z rąk. W III partii było już 4:0 dla trzeciej rakiety globu i zanosiło się na powtórkę z Tokio (2011) i Dubaju (2012), gdy krakowianka decydującą odsłonę wygrała do zera. Tak się jednak nie stało, bo do głosu doszła Janković, która zdobyła cztery gemy z rzędu i miała nawet break pointa na 5:4. Ostatecznie nerwowa końcówka, zupełnie nie przystająca do wysokiego poziomu tego widowiska, przesądziła o zwycięstwie Radwańskiej.
W gemie otwarcia I seta Radwańska popisała się perfekcyjnym minięciem bekhendowym po krosie oraz bajecznym drop szotem. Krakowianka poczęstowała Serbkę skuteczną kombinacją drop szota i loba, a po błędzie forhendowym Serbki zaliczyła przełamanie na 2:0. Janković w drugim gemie nie wykorzystała prowadzenia 40-15. Po chwili Polka utrzymała podanie na sucho, m.in. serwując asa i minięciem forhendowym po linii wymuszając na rywalce błąd. Małe problemy Radwańska miała, gdy podawała przy 4:2, ale od stanu równowagi zdobyła dwa punkty.
W dziewiątym gemie Serbka popisała się efektownym bekhendem po linii, ale Polka z 15-30 wyszła na 40-30, szybką akcję z wyrzucającym serwisem i forhendem kończąc smeczem. Była liderka rankingu obroniła piłkę setową odwrotnym krosem forhendowym, by po chwili posłać w siatkę prosty return. Drugiego setbola Janković odparła świetnym atakiem sfinalizowanym wolejem. Serbka uzyskała break pointa i spożytkowała go głębokim returnem wymuszającym błąd. W 10. gemie popisała się bajecznym bekhendowym drop szotem, a potężnym bekhendem po linii z 2:5 wyrównała na 5:5. Radwańska przerwała serię byłej liderki rankingu doskonałym minięciem forhendowym po krosie, a w 12. gemie zagrała dwa skuteczne loby (jeden do kombinacji z drop szotem). Po podwójnym błędzie Janković Polka miała trzecią piłkę setową, a I partia dobiegła końca, gdy Serbka przestrzeliła bekhend.
W gemie otwarcia II seta Radwańska obroniła dwa break pointy przy 15-40 (drugiego genialną kontrą bekhendową po krosie), ale Janković bekhendem po linii uzyskała trzeciego. Przełamanie stało się faktem za sprawą nieudanego drop szota krakowianki. W trzecim gemie Polka podwójnym błędem dała Serbce break pointa, którego ta wykorzystała agresywnym forhendem i atakiem przy siatce wymuszającym błąd. Piątego gema była liderka rankingu rozpoczęła od bajecznego drop szota, ale podanie na przewagi utrzymała Radwańska, kończąc perfekcyjnym minięciem bekhendowym po krosie. Po chwili krakowianka odrobiła stratę jednego przełamania, zagrywając kilka świetnych returnów i korzystając z błędów rywalki.
Efektowny kros bekhendowy przyniósł Janković dwa break pointy na 5:2. Pierwszego Radwańska obroniła drop szotem, a drugiego smeczem, po wcześniejszym rozprowadzeniu Serbki po narożnikach serią bardzo ostrych piłek. Krakowianka odparła też trzeciego break pointa asem, ale była liderka rankingu returnem forhendowym po linii zdobyła czwartego. Polka zniwelowała go nadzwyczajnym stop wolejem bekhendowym. Błyskawiczna akcja return - kros bekhendowy dała Janković kolejną okazję na przełamanie, ale zmarnowała ją, wyrzucając forhend. Pakując forhend w siatkę Polka podarowała rywalce następnego break pointa, ale znów sięgnęła po asa. Kombinacją krosa forhendowego i smecza Serbka uzyskała siódmą okazję na przełamanie i wykorzystała ją potężnym bekhendem wymuszającym błąd. Ten maratoński gem ostatecznie przesądził losy tego seta, którego Janković zakończyła utrzymując podanie na sucho. Kros bekhendowy dał jej trzy piłki setowe i wykorzystała pierwszą asem.
W gemie otwarcia III seta Radwańska od 15-30 zdobyła trzy punkty, popisując się bajecznym stop wolejem i serwując asa. W drugim gemie Janković obroniła trzy break pointy, ale Polka uzyskała czwartego i wykorzystała go szczęśliwym forhendem po taśmie. Po utrzymaniu podania na sucho krakowianka prowadziła 3:0. W czwartym gemie Radwańska popisała się genialnym minięciem forhendowym po linii, a stop wolejem bekhendowym wypracowała sobie dwa break pointy. Kolejne przełamanie stało się faktem, gdy Janković wpakowała forhend w siatkę. Serbka odrobiła część strat perfekcyjnym minięciem forhendowym po krosie w odpowiedzi na naprawdę dobrego woleja Polki.
Świetna akcja z głębokim returnem i kończącym bekhendem po linii przyniosła Polce break pointa na 5:1, ale była liderka rankingu zniwelowała go miażdżącym krosem bekhendowym. W siódmym gemie krakowianka oddała podanie, wyrzucając prosty forhend. Serbka miała break pointa na 5:4 ale zmarnowała go, pakując forhend w siatkę. W 10. gemie Janković miała 40-15, ale cztery kolejne punkty powędrowały na konto Radwańskiej. Serbka przy 40-30 popełniła podwójny błąd (przy pierwszym podaniu piłka po taśmie wylądowała w korytarzu deblowym, co pokazało Sokole Oko, o które poprosiła Polka), a przy piłce meczowej dla krakowianki wyrzuciła bekhend.
W trwającym dwie godziny i 33 minuty spotkaniu Radwańskiej naliczono 39 kończących uderzeń i 36 niewymuszonych błędów. Janković zakończyła "na minusie" - z 36 piłkami wygranymi bezpośrednio i 42 błędami własnymi. Polka zaserwowała cztery asy, obroniła 10 z 16 break pointów, a sama także sześć razy przełamała Serbkę. Krakowianka w tej zaciętej bitwie zdobyła o dwa punkty mniej (103-105), ale to ona świętowała awans do półfinału, a była liderka rankingu musiała obejść się smakiem.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,946 mln dolarów
środa, 12 marca
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 2) - Jelena Janković (Serbia, 7) 7:5, 2:6, 6:4
Program i wyniki turnieju kobiet
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
ciekawe, że o tym się zapomina o wypomina się islamistom "święte wojny". ;pprzypomniał mi się żarrt wykładowcy "szanowni państwo, filozofia to nie nauka, tylko proszę nie mowic tego w ministerstwie, bo nie będzie dotacji" ;p Czytaj całość
- ..powinna się cieszyć, że jest remis po dwóch podwójnych..
Może ktoś mu wytłumaczyć, że woli popełnić błąd, niż wystawić przeciwniczce piłki Czytaj całość