- W trakcie pierwszego seta czułem, że gram swój najlepszy tenis. Dobrze poruszałem się po korcie i byłem agresywny. Potem jednak nie było łatwo, ponieważ on doznał kontuzji, a ja to widziałem. Musiałem się skupić, aby znaleźć drogę do zwycięstwa. Ostatecznie wygrałem w czterech setach. To zwycięstwo jest dla mnie czymś niesamowitym - powiedział Stanislas Wawrinka, który w niedzielnym finale Australian Open pokonał Rafaela Nadala 6:3, 6:2, 3:6, 6:3.
Szwajcar na pomeczowej konferencji nie mógł jeszcze dojść do siebie, po tak wielkim zwycięstwie. - Szczerze mówiąc, nie zdaję sobie jeszcze z tego sprawy. Ciągle myślę, że śnię. To dziwne uczucie. Widziałem tak wiele finałów. Zawsze staram się oglądać finał Wielkiego Szlema, ponieważ grają w nim najlepsi zawodnicy. Nigdy nie spodziewałem się, że sam w nim wystąpię i że wygram wielkoszlemowy tytuł.
28-latek z Lozanny opowiedział o jego związkach z aktualnym liderem rankingu ATP. - Rafa to bardzo dobry przyjaciel. Zawsze razem ze sobą trenujemy i utrzymujemy dobre stosunki z jego sztabem. Zawsze mi gratuluje, kiedy wygrywam. To dziwne uczucie grać z nim w finale, dlatego jest mi smutno z powodu tego, co się stało. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Był już kontuzjowany w zeszłym roku, ale powrócił i został numerem jeden. To ktoś, kto jest potrzebny w tenisie, dlatego mam wielką nadzieję, że będzie w pełni sił na dalszą część sezonu.
[wrzuta=0HoZAJGUuEJ,amonte]
Dzięki zwycięstwu w Australian Open Stan awansuje na trzecie miejsce w rankingu ATP i po raz pierwszy w karierze znajdzie się przed swoim wielkim rodakiem, Rogerem Federerem. - To dla mnie dobry przyjaciel i najlepszy tenisista w historii. Zeszły sezon miał nieco słabszy, ale poza tym to niesamowity zawodnik oraz przyjaciel, ponieważ zawsze chce dla mnie jak najlepiej. Zawsze mi wysyła wiadomości. Nawet gdy przegrałem w US Open, to był pierwszą osobą, która napisała do mnie przed meczem i po jego zakończeniu. Nie dzwonię do zbyt dużej liczby osób, ale moja żona, córka, siostra oraz Roger kontaktują się ze mną i to jest dla mnie miłe.
Wawrinkę czeka teraz rywalizacja z Serbią w ramach rozgrywek o Puchar Davisa. - Puchar Davisa jest dla mnie naprawdę bardzo ważny. Jestem bardzo dumny, ponieważ to wielki zaszczyt grać dla mojego kraju. Z pewnością zatem myślę o występie w Nowym Sadzie. Nie wiem jeszcze dokładnie, w jaki sposób tam dotrę, jeśli pozostanę żywy po dzisiejszej nocy, ale mam zamiar tam polecieć - powiedział wyraźnie uszczęśliwiony Szwajcar, żartując na koniec: - Bardzo możliwe, że dziś w nocy będę pijany, ale zobaczymy jeszcze.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Oczywiście, nie dziwię się, bo to zawodowcy, a Staś był w "ciągu".
Teraz można się zastanawiać, czy to jego "rozkoja Czytaj całość