Wyczekiwany przez niemal wszystkich finał turnieju Apia International Sydney stał się faktem. W piękny sobotni australijski wieczór po przeciwnych stronach siatki stanęli najwyżej rozstawiony uczestnik imprezy Juan Martín del Potro i broniący tytułu Bernard Tomic. Australijskie media zapowiadały ten pojedynek jako wielki test dla ich reprezentanta, ale ci, którzy liczyli na wielkie emocje i pasjonująca walkę, na pewno srogo się zawiedli. Del Potro nie dał szans utalentowanemu, lecz i krnąbrnemu tenisiście z antypodów i po ledwie 53 minutach gry, tracąc cztery gemy, mógł się cieszyć z 18. tytułu w zawodowej karierze.
Początek meczu nie wskazywał, iż przemieni się on w srogą lekcję, którą Argentyńczyk, piąta rakieta globu, ma zamiar udzielić swojemu rywalowi. Tomic, podobnie jak w poprzednich meczach, świetnie serwował, inteligentnie rozgrywał wymiany z linii końcowej i nie popełniał wielu błędów. Lecz 25-latek z Tandil dość szybko udowodnił Australijczykowi, że jest rywalem co najmniej o klasę lepszym, niż tenisiści, z którymi mierzył się w poprzednich rundach w Sydney.
Del Potro od stanu 3:3 przejął całkowitą kontrolę nad grą. Argentyńczyk przełamał Tomicia bez straty punktu, następnie również "na sucho" utrzymał własny serwis, by w gemie dziewiątym znów uzyskać breaka i zamknąć pierwszego seta.
W drugiej partii Argentyńczyk dominował jeszcze bardziej. Gdy Tomic oddał podanie w czwartym gemie, a po chwili przegrywał już 1:4, całkowicie uszło z niego powietrze. Del Potro w szóstym gemie znów dokonał przełamania, a następnie zakończył spotkanie własnym serwisem, przy meczbolu posyłając asa serwisowego do środka kortu.
Del Potro stał się tym samym pierwszym tenisistą, który wygrał turniej w Sydney będąc rozstawionym z numerem pierwszym, od 2005 roku, gdy triumfował Lleyton Hewitt. Dla Argentyńczyka był to 25. finał turnieju rangi ATP World Tour i 18 tytuł, za który otrzyma 250 punktów do rankingu. Zwycięstwo zadedykował swojemu trenerowi, Franco Davinowi, który w sobotę obchodził 44. urodziny.
- Dziękuję kibicom, panuje tu naprawdę niesamowita atmosfera, mimo że grałem w finale z Australijczykiem. To wielka przyjemność tu grać i mam nadzieję, że wrócę za rok i będę bronił tytułu - powiedział Argentyńczyk, chwaląc także swojego finałowego rywala: - Gratuluje Bernardowi. Znakomicie grał w tym turnieju. Wiem, że ciężko pracuje i widać, że staje się coraz lepszy.
Del Potro, który w finale nie musiał bronić ani jednego break pointa, sam czterokrotnie przełamał podanie przeciwnika i posłał także osiem asów serwisowych, również na konferencji prasowej był w znakomitym humorze. - To było dla mnie świetne przygotowanie przed Australian Open, bo grałem tu w różnych warunkach. Uwielbiam argentyńskich fanów, ale australijscy także są godni szacunku. Jestem zaskoczony poziomem mojej gry, wszystko działa jak trzeba - mówił.
Natomiast Tomic, dla którego był to drugi finał w Sydney i zarazem drugi w zawodowej karierze, a także ledwie druga porażka w historii swoich występów w tym turnieju, już może przygotowywać się do szalenie trudnego meczu z Rafaelem Nadalem, który czeka go w I rundzie Australian Open.
W turnieju gry podwójnej triumfowali Daniel Nestor i Nenad Zimonjić. Kanadyjczyk wraz z Serbem, ćwierćfinałowi pogromcy pary Mariusz Fyrstenberg / Marcin Matkowski, wygrali w finale 7:6(3), 7:6(3) z rozstawionymi z numerem trzecim Hindusem Rohanem Bopanną i Aisamem-ul-Haqiem Qureshim z Pakistanu. Dla Nestora to już 83. deblowy tytuł w karierze, a drugi w tym roku, bowiem w Brisbane wygrał w parze z Fyrstenbergiem. Zaś Zimonjić cieszył się ze swojego jubileuszowego, 50. mistrzostwa w cyklu ATP World Tour.
Apia International Sydney, Sydney (Australia)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 452,6 tys. dolarów
sobota, 11 stycznia
finał gry pojedynczej:
Juan Martín del Potro (Argentyna, 1) - Bernard Tomic (Australia) 6:3, 6:1
finał gry podwójnej:
Daniel Nestor (Kanada) / Nenad Zimonjić (Serbia) - Rohan Bopanna (Indie,3) / Aisam-ul-Haq Qureshi (Pakistan, 3) 7:6(3), 7:6(3)
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]