WTA Brisbane: Wiktoria Azarenka bez błysku, Serena Williams obroniła tytuł

Serena Williams pokonała 6:4, 7:5 Wiktorię Azarenkę i po raz drugi z rzędu wygrała turniej WTA Premier na kortach twardych w Brisbane.

Serena Williams podwyższyła na 14-3 bilans meczów z Wiktorią Azarenką i obroniła wywalczony w ubiegłym sezonie tytuł. To jej 58. triumf w karierze (bilans finałów 58-17). Białorusinka zdobyła w Brisbane główne trofeum w 2009 roku, ale wtedy był to turniej niższej rangi, International. Urodzona w Mińsku 24-latka wystąpiła w 32. finale w głównym cyklu i pozostaje z 17. tytułami na koncie. Dla obu tenisistek była to jedyna próba przed rozpoczynającym się 13 stycznia Australian Open. Williams w Melbourne triumfowała w 2001, 2003, 2009 i 2010 roku. Azarenka to mistrzyni dwóch ostatnich edycji pierwszej lewy Wielkiego Szlema. Po wygraniu 24 spotkań z rzędu w Australii Białorusinka została pokonana. Serena za to jest niepokonana już od 22 spotkań, ostatniej porażki doznała w sierpniu, w finale w Cincinnati, właśnie z Wiktorią.

Początek meczu był zdominowany przez proste błędy popełniane przez obie tenisistki. W trzecim gemie od 15-30 trzy punkty zdobyła Azarenka, w czwartym podobnej sztuki dokonała Williams. W siódmym gemie Białorusince przytrafiła się koszmarna seria błędów, w tym dwa podwójne serwisowe i została przełamana. W 10. gemie Serena popisała się efektownym wolejem, a seta przypieczętowała dwoma asami (jeden z drugiego podania). W partii tej Serena miała zdecydowanie więcej kończących uderzeń (14-3), a popełniła tylko o cztery niewymuszone błędy więcej niż Białorusinka (12-8).

Podwójnym błędem Azarenka dała Williams trzy break pointy w gemie otwarcia II seta, a Amerykanka wykorzystała trzeciego z nich. W trzecim gemie Białorusinka utrzymała podanie na przewagi, kończąc asem, a w trzecim zaliczyła przełamanie. Udało się jej w końcu zepchnąć Serenę do defensywy serią bardzo głębokich piłek i wymusić na niej błąd. Kończący kros forhendowy przyniósł Williams break pointa w piątym gemie, ale Azarenka obroniła się świetnym krosem bekhendowym. Po chwili Białorusinka szczęśliwym bekhendem po taśmie uzyskała szansę na 4:2, ale ją zmarnowała kiksem forhendowym. Przy drugiej okazji zadziałał jej return, a Serena po wymianie soczystych piłek w końcu posłała bekhend w siatkę.

Williams jednak błyskawicznie odrobiła stratę niszczycielską kombinacją krosa bekhendowego i smecza. W 10. gemie Williams wykaraskała się ze stanu 0-30, ostatni punkt zdobywając asem. Seria bekhendowych bomb przyniosła Serenie break pointa na 6:5 i wykorzystała go fenomenalnym bekhendem po linii. Wspaniały gem serwisowy z asem i dwoma wygrywającymi podaniami dał Amerykance tytuł.

Nie było to wielkie widowisko, ale parę wymian najwyższej klasy zawodniczki rozegrały, szczególnie w stojącym na dużo wyższym poziomie II secie. Azarenka miała problem z serwisem i returnem, nie potrafiła odepchnąć Sereny od końcowej linii. Amerykanka przez większość meczu posiadała inicjatywę. W II partii Białorusinka poderwała się do walki i od 0:2 zdobyła cztery gemy, ale w końcówce meczu klasę pokazała Serena, dając próbkę swoich najwyższych umiejętności. W przekroju całego meczu Williams prezentowała się średnio (jedynie serwis był z najwyższej półki - 11 asów, żadnego podwójnego błędu), ale też do wejścia na wyższe obroty nie zmusiła ją Azarenka. W ciągu 98 minut gry dominatorka z Palm Beach Gardens zapisała na swoje konto 30 kończących uderzeń i popełniła tyle samo niewymuszonych błędów. Białorusince naliczono 15 piłek wygranych bezpośrednio i 23 błędy własne.

Po tytuł w grze podwójnej sięgnęły Ałła Kudriawcewa i Anastazja Rodionowa, które w finale pokonały 6:3, 6:1 Kristinę Mladenović i Galinę Woskobojewą. Pierwsza z nich zdobyła szóste deblowe trofeum, druga zaś siódme. Jest to ich trzeci wspólny tytuł (Den Bosch 2010, Quebec City 2013).

Brisbane International, Brisbane (Australia)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 1 mln dolarów
sobota, 4 stycznia

finał gry pojedynczej:

Serena Williams (USA, 1) - Wiktoria Azarenka (Białoruś, 2) 6:4, 7:5

finał gry podwójnej:

Ałła Kudriawcewa (Rosja) / Anastazja Rodionowa (Australia) - Kristina Mladenović (Francja) / Galina Woskobojewa (Kazachstan) 6:3, 6:1

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (7)
avatar
tomek33
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Serena grała od 1/2 finału z 2 i 3 na świecie, wyszło dobrze.
Gra okresami genialna. 
avatar
vamos
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To był dobry mecz. Tylko i aż dobry. Pojawiały się genialne wymiany, ale sporo i było prostych błędów. Nie ma jednak co narzekać, pierwszy turniej w sezonie i od razu trzy ciekawe pojedynki w n Czytaj całość
avatar
MindControl
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Serena to wielka mistrzyni ale to juz rzeczywiście zaczyna się robić nudne :p Doszło do tego ze pokonanie Amerykanki jest szerzej komentowane niz zwycięstwa może całych turniejach. 
avatar
GoVika
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Vika bez błysku? Serio? To co ona robiła w obronie w koncówce meczu było nieprawdopodobne, ale siła rażenia Sereny była dziś zbyt wielka na Vikę, a szkoda. 
avatar
Pottermaniack
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Queen of tennis - brak słów. Brawo Serena! ;D Vika nie poszła za ciosem i nie doprowadziła do trzech setów, ale była blisko i to zwiastuje wyrównaną rywalizację dziewczyn w tym sezonie. Jeśli t Czytaj całość