W 2013 roku Łukasz Kubot spełnił swoje największe marzenie - zagrał w ćwierćfinale Wimbledonu, w którym jednak uległ Jerzemu Janowiczowi. Od startu na wimbledońskiej trawie minęło już pół roku, sezon 2013 dobiegł końca i po chwili odpoczynku lubinianin musi się przygotować na kolejne wyzwania, bo tenis nie znosi pustki.
Nowe rozgrywki Polak otworzy występem w dobrze znanym sobie miejscu, w stolicy Kataru, Ad-Dausze, gdzie tradycyjnie ściągają największe gwiazdy białego sportu, wabione pieniędzmi, które oferują im bogaci szejkowie. Kubot na specjalne przywileje nie ma co liczyć, ale w poprzednich latach udowadniał, że w Khalifa Tennis Center czuje się naprawdę dobrze. W 2010 roku doszedł do ćwierćfinału, w którym o włos przegrał z Viktorem Troickim, a w poprzedniej edycji zagrał w II rundzie, wcześniej pokonując bardziej znanego i wyżej notowanego Feliciano Lopeza.
Podobnie jak w poprzednim sezonie, Kubot zainauguruje swoje występy w kampanii zawodowych rozgrywek szczebla ATP World Tour pojedynkiem z Hiszpanem. Los skojarzył naszego reprezentanta z jego dobrym znajomym z kortów całego świata, Daniel Gimeno, z którym rywalizował już pięciokrotnie, trzy razy zwyciężając.
Hiszpan, mimo skończonych 28 lat i już długiej obecności w zawodowym Tourze, dla wielu kibiców kibiców jest postacią mało znaną. Był świetnie rokującym juniorem (zagrał w ćwierćfinale juniorskiego Rolanda Garrosa, a w rankingu tenisistów do lat 18 wspiął się na czwarte miejsce), jednakże w karierze seniorskiej takimi sukcesami pochwalić się już nie może. Nigdy nie zagrał w finale turnieju z serii ATP World Tour w grze singlowej, osiągnął trzy półfinały - Sankt Petersburg 2012, Gstaad i Stuttgart 2010. Ma za to na koncie wygrany turniej w Viña del Mar w deblu, przed rokiem, wspólnie z Frederico Gilem oraz finał imprezy ATP 500 w Acapulco, razem z Pablo Andujarem. Tenisiście z Walencji o wiele lepiej wiedzie się w rozgrywkach challengerowych, w których dziesięć turniejów zakończył jako triumfator, w tym dwa skalpy zdobył w minionym sezonie.
[wrzuta=7TZAhyUB6fa,sheva123]
Gimeno, który w Ad-Dausze zagra po raz czwarty, ale nie ma jeszcze na koncie wygranego spotkania, najlepiej czuje się na ceglanej mączce, choć dobre wyniki potrafi również uzyskiwać na kortach twardych w hali. Swoją grę opiera na tytanicznej pracy w defensywie, uwielbia długie wymiany z końca kortu, a jego najgroźniejszą bronią jest forhend, grany, jak na typowego Hiszpana przystało, z potężną topspinową rotacją. Mimo przeciętnych jak na współczesny tenis warunków fizycznych (183 cm wzrostu i 80 kg wagi), walencjanin bardzo dobrze serwuje i w każdym meczu notuje sporą liczbę asów i wygrywających podań. To właśnie serwis oraz forhend, w opinii samego tenisisty, są jego najlepszymi uderzeniami.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Hiszpan w tenisa zaczął grać mając ledwie dwa lata, a jego hobby to motoryzacja, piłka nożna i koszykówka. Z Kubotem dotychczas mierzył się pięciokrotnie. Dwie premierowe konfrontacje, obie na kortach ziemnych, padły łupem naszego reprezentanta: w 2009 roku w Costa do Sauipe i w 2011 w Stuttgarcie. W dwóch kolejnych pojedynkach lepszy okazał się Gimeno, który wygrywał w Sankt Petersburgu i w poprzednim sezonie morderczą pięciosetówkę w wielkoszlemowym Australian Open. Ich ostatnie starcie miało miejsce przed dwoma miesiącami w Bazylei i zostało wygrane przez Polaka w dwóch setach.
[wrzuta=8peov6x4akI,sheva123]
Mimo, że Kubot w sezonie 2013 oprócz 1/4 finału Wimbledonu nie osiągnął żadnych spektakularnych rezultatów, to i tak Gimeno może mu zazdrościć. Hiszpan triumfował w dwóch Challengerach, a w turniejach rangi ATP World Tour zanotował jedynie dwa ćwierćfinały: w w Kitzbühel i Viña del Mar. Godnym odnotowanie wynikiem 28-latka z Walencji jest także 1/8 finału turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie, gdzie ograł m.in. broniącego tytułu w Ad-Dausze Richarda Gasqueta.
W początkowych turniejach nowego sezonu zawsze forma tenisistów jest jedną wielką niewiadomą. Kubot jest uznawany za faworyta w meczu z Hiszpanem, choć ich wszystkie poprzednie bezpośrednie konfrontacje były niezwykle wyrównane. To z pewnością nie będzie łatwy pojedynek dla obu zawodników, ale warto zauważyć, że Gimeno to ostatni tenisista, którego lubinianin pokonał w meczu głównego cyklu, w październiku w Bazylei, a nowe rozgrywki także zapewne chciałby rozpocząć od triumfu.
Qatar ExxonMobil Open, Ad-Dauha (Katar)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 1,096 mln dolarów
poniedziałek, 30 grudnia
I runda:
kort 2, drugi mecz od godz. 13:30 czasu polskiego
Łukasz Kubot (Polska) | bilans: 3-2 | Daniel Gimeno (Hiszpania) |
---|---|---|
72 | ranking | 77 |
31 | wiek | 28 |
190/86 | wzrost (cm)/waga (kg) | 176/80 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Lubin | miejsce zamieszkania | Nules |
Jan Stočes | trener | Francisco Fogues |
sezon 2013 | ||
24-30 (10-20) | bilans roku (główny cykl) | 28-31 (14-27) |
ćwierćfinał Wimbledonu | najlepszy wynik | ćwierćfinały w Kitzbühel i Viña del Mar |
6-5 | tie breaki | 7-11 |
170 | asy | 229 |
759 319 | zarobki ($) | 504 484 |
kariera | ||
2002 | początek | 2004 |
41 (2010) | najwyżej w rankingu | 48 (2013) |
88-114 | bilans w głównym cyklu | 65-122 |
0/2 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 0/0 |
3 626 768 | zarobki ($) | 2 186 317 |
Bilans spotkań pomiędzy Łukaszem Kubotem a Danielem Gimeno (główny cykl):
Rok | Turniej | Etap | Zwycięzca | Wynik |
---|---|---|---|---|
2009 | Costa do Sauipe | I runda | Kubot | 7:6(7), 1:6, 6:3 |
2011 | Stuttgart | I runda | Kubot | 7:6(2), 3:6, 6:2 |
2012 | Sankt Petersburg | II runda | Gimeno | 7:6(5), 6:4 |
2013 | Australian Open | I runda | Gimeno | 6:7(4), 6:4, 6:0, 4:6, 6:4 |
2013 | Bazylea | I runda | Kubot | 7:6(6), 6:2 |