Urszula Radwańska: Nie byłam świeża, odczuwam mecze z ostatnich dwóch tygodni

- Nie byłam świeża i odczuwam już trochę w nogach te mecze z pierwszych dwóch tygodni - przyznała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Urszula Radwańska. Polka przegrała w Toronto z Flavią Pennettą.

W przegranym meczu I rundy turnieju w Toronto z Flavią Pennettą, Urszula Radwańska zaprezentowała się nierówno, przeplatając składne akcje z prostymi błędami. Po meczu Polka wyjaśniła, że powoli zaczyna odczuwać kumulujące się od dwóch tygodni zmęczenie.

- Momentami czułam zmęczenie, bo jednak wcześniej osiągnęłam dwa ćwierćfinały. Przyleciałam dopiero przedwczoraj, cały dzień w podróży. Nie byłam tak świeża, a na długi mecz, z taką zawodniczką, trzeba być w stu procentach skoncentrowaną i koncentracja mi właśnie momentami uciekała - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl Radwańska.

Polska tenisistka przeanalizowała najważniejsze aspekty spotkania, tłumacząc, jak w drugiej partii zdołała wrócić do meczu i przyznając jednocześnie, że brakowało jej cierpliwości: - W pierwszym secie za bardzo chciałam sama kończyć piłki, za szybko. Przez to popełniłam parę błędów, za bardzo się śpieszyłam. W drugiej partii bardziej przetrzymywałam piłkę i to Pennetta popełniała błędy. Trzeci set - tam na początku był bliski gem na 3:1, uciekł mi. Też się za bardzo pospieszyłam i potem już nie wróciłam.

Właśnie na zbyt pochopne ataki zwrócił Radwańskiej uwagę w pierwszym secie jej trener, Maciej Synówka: - Trener powiedział właśnie, że za bardzo się śpieszę, że powinnam dłużej przetrzymać piłkę i żeby to Pennetta bardziej ryzykowała i popełniała błędy. To zaczęłam właśnie realizować w drugim secie.

Do poniedziałkowego spotkania Polka przystąpiła z zabandażowaną kostką, a w trakcie meczu sygnalizowała także kłopoty z udem. Tenisistka jednak uspokaja, że to nic poważnego:  - To mi się stało w meczu z Cibulkovą, w Stanford, czyli już ponad tydzień temu. To nie kostka, tylko trochę nad nią, naciągnęłam sobie mięsień i to są pozostałości. Ale jak mam taśmę, to nic nie czuję, nic złego się nie dzieje.

- Trochę mi się też spinało udo. Tak jak mówię, nie byłam świeża i odczuwam już trochę w nogach te mecze z pierwszych dwóch tygodni, które były zresztą bardzo ciężkie - wyjaśniła krakowianka.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Radwańska krótko opowiedziała także, jak przebiegały jej przygotowania w Warszawie do letnich rozgrywek na kortach twardych: - Trenowałam w Warszawie, bo u nas, w Krakowie, nie ma kortów twardych. Pracowaliśmy w zasadzie nad wszystkimi elementami, uwagę skupiliśmy też na serwisie, bo wcześniej miałam problemy z barkiem i nie mogłam tyle serwować. Jednak każde uderzenie jest u mnie do poprawy, jeśli chcę być wyżej w rankingu.

Polska tenisistka pozytywnie oceniła swoje występy w pierwszych dwóch turniejach cyklu US Open Series, w których osiągnęła ćwierćfinały i obroniła wywalczone przed rokiem 240 punktów.

- Z pierwszych turniejów na pewno jestem zadowolona. Przegrałam z zawodniczkami, które osiągnęły potem finał, jednak nawet wygrała turniej. O mecz z Azarenką, choć trochę gładki, nie jestem na siebie zła, bo wynik nie odzwierciedla jego przebiegu. Miałam tam dużo przewag i szans.

- Teraz chwilę odpocznę i wracam w Cincinnati[color=#222222] - zakończyła Radwańska.

Robert Pałuba
z Toronto
robert.paluba@sportowefakty.pl

[/color]

Źródło artykułu: